Trio tworzą grająca na gitarze kompozytorka i wokalistka Robin Wattie, gitarzysta Mathieu Ball i perkusista Loel Campbell. Na "A Gaze Among Them" towarzyszą im kontrabasista Godspeed You! Black Emperor i Thee Silver Mt. Zion Memorial Orchestra, Thierry Amar oraz klawiszowiec Seth Mancheter. Razem zbudowali pięć psychodelicznych, pobudzających wyobraźnię kompozycji - przestrzennych, gęstych, a jednocześnie minimalistycznych.
Miarowe uderzenia w bębny, hipnotyzujące zapętlenia, powolna kumulacja gitarowej energii i wypełnienie przestrzeni metalowymi riffami w połączeniu z silnym wokalem budują gęstą atmosferę, ocierając się o doom metal, drone i ambient. Pewna powtarzalność i transowość ściera się tu z senną aurą i poetyckością kompozycji. Psychodeliczną atmosferę albumu podkreśla abstrakcyjna, wielobarwna okładka, którą zaprojektowała sama wokalistka. Pięć przestrzennych fragmentów o nieradiowej długości tworzy spójną całość.
Nietuzinkowe brzmienie Big Brave osiągnęli przede wszystkim dzięki wyrazistemu, ekspresyjnemu i niezwykle emocjonalnemu wokalowi Robin Wattie. Artystka śpiewa z niezwykłą lekkością, eksperymentując z barwą swojego głosu i nie rezygnując z improwizacji. Jej wokal może budzić skojarzenia z głosem Björk czy Dolores O'Riordan, jednak nie jest pozbawiony pierwiastka oryginalności.
"A Gaze Among Them" trwa niespełna czterdzieści minut. To odpowiedni czas, by wielbiciel doom metalowych dźwięków mógł zatopić się w mroku i postapokaliptycznym klimacie, a jednocześnie długość, która nie zmęczy odbiorcy, mającego do czynienia z tym gatunkiem sporadycznie, poszukującego w dźwiękach czegoś nietypowego, niezależnie od muzycznej stylistyki. Album ukazał się nakładem wytwórni Southern Lord Records, należącej do Grega Andersona z Sunn O))), co z pewnością nie pozostało bez wpływu na jego brzmienie.
"Muted Shifting of Space" rozpoczynają marszowy rytm perkusji i gitarowe sprzężenia. Utwór wraz z następującym po nim "Holding Pattern" prezentuje nieco bardziej przebojowe i melodyjne oblicze Big Brave, choć nie brakuje im charakterystycznej transowości i tajemniczości. Ponad dziesięciominutowy "Body Individual" swoją industrialną eksperymentalnością przywodzi na myśl dokonania Trenta Reznora. Wypełnia go szalona perkusyjno-gitarowa improwizacja, która w połączeniu z momentami obłąkańczym wokalem mrozi krew w żyłach. Ukojenie przynosi ambientowa miniatura "This Defying Verity" - wycisza i relaksuje, nie tracąc przy tym mrocznego klimatu. Wydawnictwo wieńczy siedmiomnutowy "Sibling", którego nie powstydziłaby się Chelsea Wolfe. Prym wiedzie tu czysty wokal Robin Wattie, skłaniający po wybrzmieniu całej płyty do ponownego jej włączenia.
Słuchając "A Gaze Among Them", pozostaje tylko zamknąć oczy i chłonąć duszną atmosferę, zanurzając się w długich, nieco sennych formach i poddając transowemu kołysaniu. To muzyka dla wrażliwców gustujących w cięższych brzmieniach, przy której traci się poczucie czasu. To także - podobnie jak ostatni album Black Mountain - dowód na to, że kanadyjscy artyści nie boją się eksperymentów, a ich twórczość ma wyjątkowy charakter.
Southern Lord/2019