Obraz artykułu Bracco. Punkowa elektronika z Paryża

Bracco. Punkowa elektronika z Paryża

Po wydaniu w ubiegłym roku pierwszej EP-ki, paryski duet Bracco przemierzył cała Francję, pozostawiając za sobą zgliszcza. To wściekła, agresywna muzyka w znakomity sposób łącząca punkowego ducha z minimalistyczną elektroniką.

W tym roku Bracco zrobiło kolejny krok i wreszcie opublikowało debiutancki album długogrający - "Grave". Kto by się spodziewał, że na jego powstanie wpływ miały między innymi... Spice Girls.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Loren, elektronika i perkusja]
Nie byłbym muzykiem, gdyby mama nie zmusiła mnie do odejścia z lokalnej drużyny piłkarskiej.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to cały ten klasyczny pop, jaki można było usłyszeć we francuskiej rozgłośni Nostalgie, a także Manau.

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Chris Konda, NAH, James Ferraro.

 

Nasza muzyka jest porównywana do Suicide i The Prodigy.

Moim celem w muzyce jest... poświęcić życie graniu jej.

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Africe/Brass" Johna Coltrane'a.

Polska kojarzy mi się z wycieczką, której nigdy nie było.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Baptiste, wokal i gitara]
Nie byłbym muzykiem, gdybym nie był specjalistą działającym na pełnym morzu, takie morskie dziwactwo. Chciałbym, żeby mój mózg był skonstruowany do tego, ale niestety nie jest.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to Spice Girls. Byłem oddanym fanem, a ich koncert był pierwszym, jaki kiedykolwiek widziałem. Miałem wtedy siedem lat - to była dla mnie wspaniała chwila.

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to... wciąż siedzę w muzyce Spice Girls.

 

Nasza muzyka jest porównywana do Suicide. Wiele osób porównuje nas do nich, czemu nie?

Moim celem w muzyce jest zagranie trasy koncertowej w Polsce, to byłoby niesamowite.

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłaby to "Marsylianka".

Polska kojarzy mi się z moim najlepszym przyjacielem, jest dla mnie jak brat. Wytatuowałem sobie jego nazwisko - "Niezgoda", to prawdziwe braterstwo. Byliśmy w Polsce kilka razy, głównie na zachodzie. Mam stamtąd dobre wspomnienia, na przykład bójkę z ochroną w jednym z klubów albo bójkę z policjantem we Wrocławiu, bójki z ludźmi na ulicach, bójki w deszczu, bójki nad morzem albo gdziekolwiek indziej.

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce