Obraz artykułu Kokoroko - "Kokoroko"

Kokoroko - "Kokoroko"

80%

Jeśli poprosicie przeciętnego fana afrobeatu, aby wymienił swoje ulubione zespoły (nie biorąc pod uwagę składów prowadzone przez Felę Kuti za jego życia), to jest ogromne prawdopodobieństwo, że wybór ten obejmie Egypt 80 Seuna Kuti, Positive Force Femi Kuti i Dele Sosimi's Afrobeat Orchestra.

Przez lata niby przewijały się jakieś inne afrobeatowe składy, ale ewidentnie nie na tyle znaczące, aby podważyć królewski status trzech wyżej wymienionych. Londyńska trębaczka Sheila Maurice-Grey wraz z pokaźną ekipą niezwykle utalentowanych muzyków w końcu ma szansę ich zdetronizować. Kokoroko zadebiutował na kompilacji wytwórni Brownswood z 2018 roku. "We Out Here" to wizytówka młodych londyńskich artystów jazzowych, która została nagrana pod nadzorem Shabaki Hutchingsa (muzyka między innymi The Comet is Coming).

 

Nazwa zespołu wywodzi się z Orobo, czyli języka i plemienia, które znajduje się na terenie Nigerii. Z korzeniami w Afryce i Londynie, Kokoroko jest międzykulturowym połączeniem afrykańskiej tradycji i miejskiego słońca. Czerpiąc inspirację z afrobeatu, jazzu i afrykańskich utworów ludowych, grupa spokrewnionych muzycznie dusz dzieli się ze światem swoimi przeżyciami. Jest to przede wszystkim ogromna praca zespołowa, w której nie brakuje miejsca na porywające solówki trębaczki Maurice-Gray, saksofonistki Cassie Kinoshi, puzonisty Richiego Seivwrighta i gitarzysty Oscara Jerome.

 

Londyński kolektyw bawi się klasycznym afrobeatowym brzmieniem w szybkich "Adwa" i "Uman", a także ujawnia swoją wrażliwą stronę w balladach, które wykraczają poza standardowy paradygmat gatunkowy. "Adwa" rozpoczyna się niewinnym, ciepłym brzmieniem elektrycznych organów. Gdy dęciaki dołączają do drużyny, przeskakujące uderzenia perkusyjne sprawiają, że puls stopniowo przyspiesza. Transowe riffy napędzane są nieco zakurzonym, nieprzewidywalnym gitarowym solo. Aby nie stracić przytomności po tym, gdy gitara zanika, wybuch mosiądzowych instrumentów atakuje zmysły, nie pozostawiając odpoczynku dla gibających się nóg.

 

Dla zmęczonych tancerzy następnie czeka wytchnienie w postaci "Ti-de" - wędrującego, zadumanego, nawet refleksyjnego uniesienia, które w ogóle się nie nudzi. Niewielkie ślady talentu i finezji wypełniają luki między głównymi motywami piosenki, ale zespół cały czas powstrzymuje się od ucieczki w pełną improwizację. Panuje nad sytuacją i chce, aby słuchacz pozostawał w transie bez większych zakłóceń.

 

"Uman" to według Maurice-Grey święto kobiet, a w szczególności czarnych kobiet. Pierwsze nuty brzmią niemal żałośnie, podkreślając zmagania, które miały miejsce w historii i - niestety - które wciąż pojawiają się dzisiaj. W miarę przebiegu utwory nastrój zmienia się i staje świadomą walką z przeciwnościami losu. Uroczyste święto kobiecości i czarnej kultury, a nie pieśń współczucia.

 

EP-kę zamyka błyszcząca, introspektywna kołysanka "Abusey Junction". Zbudowany na podstawie kompozycji gitarzysty Oscara Jerome, niezwykle uroczy utwór, potwierdza jego pozycję jako ważnego głosu na nowej scenie londyńskiej. W szybszych utworach Jerome atakuje ostrym solo przypominającym wczesnego Jamesa Blooda Ulmera, podczas gdy w balladach przywołuje lśniący melodycyzm gitarzystów z Afryki Zachodniej - Kante Manfily z Gwinei, który był współpracownikiem Salifa Keity w Les Ambassadeurs, i Koo Nimo, ghańskiego mistrza instrumentu. Saksofonistka Kinoshi, która niedawno wydała odjechany "Driftglass", czyli debiutancki album jej zespołu Seed Ensemble, jest kolejnym młodym talentem najwyższej rangi. Puzonista Seivwright jest mniej znany niż reszta, ale niemniej mile widziany - puzon to niezwykle rzadki instrument w afrobeacie, a idealnie się wpasowuje w klimat, zarówno jako instrument rytmiczny, jak i solowy.

 

Kokoroko znakomicie funkcjonuje jako zbiorowisko wybitnych indywidualistów, jak i cały twór. Choć obecnie mówi się, że nowa brytyjska scena jazzowa jest dziwnie związana z pretensjonalnym hipsterstwem, nie ma co się zamykać na ograniczenia gatunkowe czy metki, wystarczy odpalić EP-kę i dać się ponieść na fali multikulturowej ekstazy.


Brownswood Recordings/2019


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce