Obraz artykułu Nicholas Allbrook - "Wabi-Sabi-Bruto-Bruta"

Nicholas Allbrook - "Wabi-Sabi-Bruto-Bruta"

60%

Wokalista Pond, Nick Allbrook, kolejny raz eksperymentuje, poszukując w muzyce nowych środków wyrazu. Jego trzeci solowy album zaskakuje dość intymnym klimatem, melancholijną atmosferą i brzmieniem łączącym psychodelię, folk i lo-fi indie pop.

Pewnego razu obróciłem się w proch. Robiłem zasłony z badyli, układałem cegły wykonane z drewna, łącząc je klejem Bostik i stroiłem się w tropikalne rośliny, żeby było mi kolorowo i wygodnie, ale nigdy na długo. To, co stałe, przestało być dla mnie ważne, kiedy dowiedziałem się, że nic, oprócz wieczności, nie trwa wiecznie. To tylko trzy pierwsze zdania ze wstępu do albumu wokalisty Pond umieszczonego w serwisie Bandcamp. Napisał go przyjaciel Allbrooka - wokalista i tekściarz, Peter Bibby. Całość jest bardzo surrealistyczna i pełna specyficznego humoru - opowiada o pracowniku firmy zajmującej się impregnacją wodoszczelną, który po stracie pracy wpada w manię sprzątania całego domu i słuchając Bruce'a Springsteena, doświadcza czegoś podobnego do eksterioryzacji. A czym jest tytułowe Wabi-sabi-bruto-bruta? To mantra powtarzana przez Springsteena w wizji bohatera.

 

To hipnotyzujące brzmienie od początku do końca i właśnie ten dziwny, psychodeliczny klimat nagrań jest najważniejszy. W tym aspekcie kompozycje nie odbiegają od tych tworzonych przez Pond, choć w większości są o wiele bardziej eksperymentalne w formie i subtelniejsze. "Morning Tink" dobrze buduje atmosferę albumu - senne, nieco psychodeliczne wizje, śpiewane spokojnym głosem jakby zza mgły, na tle dźwięków organów. Allbrook chętnie nakłada na swój wokal efekty, co jeszcze bardziej daje wrażenie oderwania od rzeczywistości. Album nagrywano między innymi w pokojach hotelowych i w domu wokalisty we Fremantle. Przy niektórych nagraniach pomagał Kevin Parker - "St. Pete", "Maybelline" i "Parody of a Sharehouse" nagrano w jego studiu. Parker zagrał w "St. Pete" na perkusji, co zarejestrował Mac DeMarco w Jizz Jazz Studios. W prostej i folkowej piosence "Over the Edge" James (partię gitary nagrano na telefonie), a także w tych bardziej eksperymentalnych "Morning Tink", "Morning Tink 2" oraz "Transperth" Allbrook bawi się estetyką lo-fi i bardzo dobrze mu to wychodzi.

 

Kompozycje na "Wabi-Sabi-Bruto-Bruta" są pełne świetnych melodii. Psychodeliczny klimat "Piece of Mind" przekazuje dziwną energię, wyróżnia się także dzięki melodyjności i solówce gitarowej. W utworze tytułowym łatwo zapamiętać przepuszczony przez efekt głos wokalisty śpiewający: Dokąd wszyscy zmierzamy? To muzyka pełna lekkości i melancholii, która w tym wypadku zdaje się uśmierzać ból, pozbywać ciężaru zawartego w niektórych tekstach napisanych przez muzyka. W "The Baby" Allbrook śpiewa o stracie dziecka, "St. Pete" (w którym wokalnie udziela się Halo Maud) wyraża pragnienie powrotu do przeszłości, a album kończy ("Transperth") smutny tekst o wymiotowaniu, słabości, chorobie i próbie dotarcia do domu. Niewątpliwie jedną z najciekawszych kompozycji na albumie jest "Parody of a Sharehouse". Poza tym, że ma bardzo soulowy i głęboki rytm oraz dobrą melodię, wokalista śpiewa w niej zmienionym głosem, co tworzy specyficzny klimat.

 

Mantry wprowadzają w trans. Najnowszy album Nicka Allbrooka zdaje się być jak mantra. Każdą piosenką tworzy intymny klimat pełen spokoju i melancholii. Jego brzmienie zaciekawia i tworzy niesamowitą dźwiękową historię, która opowiadana raz po raz nie nudzi się, a brzmi jeszcze lepiej.


Spinning Top Music/2019


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce