Bloody Knives to jednocześnie hołd dla slasherów, które Maddox pochłaniał jako młodzieniec w ogromnych ilościach, ze szczególnym uwzględnieniem "Halloween", "Piątku trzynastego" oraz "Koszmaru z ulicy Wiązów". Nic więc dziwnego, że pierwszy koncert zespołu zorganizowano właśnie 31 października, w ich rodzimym Austin, dokładnie dziesięć lat temu. Od tego czasu ukazały się cztery albumy Bloody Knives, a ubiegłoroczne "White Light Black Moon" to zdecydowanie ich najpełniejsze dzieło.
Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Preston Maddox, wokalista, basista i klawiszowiec]
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie moi przyjaciele, którzy potrzebowali basisty do swojego zespołu w ósmej klasie podstawówki.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to dance, alternatywa, punk, rap i gotyk.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to nowy kawałek Trst.
Nasza muzyka jest porównywana do industrialu, post-punku, shoegaze'u i czegokolwiek innego, co jest aktualnie popularne.
Moim celem w muzyce jest łączenie się z ludźmi i umożliwienie im ucieczki ze świata, w którym żyjemy.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Trios Gymnopedies" Erika Satiego.
Polska kojarzy mi się z piękną muzyką akordeonową.