Ta nazwa pojawia się w niemalże każdym podsumowaniu tegorocznej edycji festiwalu SXSW - Amyl and the Sniffers przypominają, że punk rock to muzyka buntu, a buntować można się zarówno agresywnymi tekstami i wściekłą muzyką, jak i żywiołowymi, ekstremalnie fizycznymi koncertami, jakich nie powstydziłby się nawet Iggy Pop. Póki co mają na koncie szereg singli i EP-ek oraz łączącą je kompilację, ale w tym roku możecie się spodziewać debiutanckiego albumu.
Rozmowa z Soundrive [odpowiadała Amy Taylor, wokalistka]
Nie byłabym muzykiem, gdyby nie... Nie wiem, ale gdybym nie była muzykiem, byłaby ochroniarzem [śmiech].
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to każdy zespół, który udało mi się zobaczyć na żywo.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Surfbort, Exit Order, NASHO, C.O.F.F.I.N, Ausmuteants.
Nasza muzyka jest porównywana do... Ktoś kiedyś powiedział, że brzmimy jak X-ray Spex skrzyżowane z Krokodylem Dundee [śmiech].
Moim celem w muzyce jest doceniać doświadczenia i uwalnia gniew.
Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Deceptacon" Le Tigre, ale jest tak dużo innych dobrych kawałków...
Polska kojarzy mi się z chłodną pogodą? Nie jest pewna.