Obraz artykułu Sit Down: Black Sabbath spotyka Blondie

Sit Down: Black Sabbath spotyka Blondie

Nie wstydzą się przyznać do inspiracji Evanescence i Linkin Park, choć ich muzyka nie ma z tymi zespołami nic wspólnego. "Gramy punka, będziemy to robić po swojemu i sprawimy, że będzie to działać" - tak deklarowali w jednym z wywiadów. Poznajcie Sit Down.

Kiedy Katie Oldham wrzucała pierwsze akustyczne covery na YouTube, nawet przez myśl jej nie przeszło, że kilka lat później będzie współtworzyć jeden z najbardziej zadziornych duetów w Wielkiej Brytanii. Wkrótce natrafiła na grupę entuzjastów, z którymi założyła indie elektroniczny zespół, a później zostali z tego grona tylko ona oraz Greg Burns, z którym najpierw skierowali się w stronę folku, a później dodali znacznie więcej ciężaru i szaleństwa.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadała Katie Oldham, perkusistka i wokalistka]
Nie byłabym muzykiem, gdybym nie prowadziła niekończących się pamiętników jako dziecko. Wciąż trzymam je pod łóżkiem, pełne przemyśleń, lęków i marzeń. Wiedziałam, że pewnego dnia znajdę dla nich ujście.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to... Pierwszymi dwoma albumami, jakie kupiłam za własne pieniądze były Evanescence oraz S Club 7 i uważam, że to mówi wszystko, co powinniście o mnie wiedzieć!

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to turecka artystka, Gaye Su Akyol, która jest dosłownie najfajniejszą osobą na tej planecie. Ma naprawdę piękny, uduchowiony, tradycyjny styl śpiewu, od którego dostaję dreszczy.

 

Nasza muzyka jest porównywana do... Ktoś kiedy powiedział, że jesteśmy przeszłością, teraźniejszością i przyszłością rock'n'rolla, co było najlepszym porównaniem, jakie kiedykolwiek usłyszeliśmy.

Moim celem w muzyce jest sprawienie, że kobiety będą czuły się silne i seksowne jak cholera.

Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Dirty" Christiny Aguilery.

Polska kojarzy mi się z pierogami!

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Greg Burns, gitarzysta]
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie mój tata. Już od najmłodszych lat zachęcał mnie do grania, sam też występował z zespołem, kiedy był młodszy. Kupił mi pierwszy instrument - perkusję - kiedy miałem dziesięć lat, a później szukałem swojej drogi, sięgając po różne inne instrumenty.

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to "Hybrid Theory" Linkin Park, to był pierwszy album, jaki kiedykolwiek kupiłem. Dzięki niemu chciałem uczyć się gry na gitarze i nadal jest moim "guilty pleasure".

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to koleś, który nazywa się Mom and the Mailman. Jest w Burger Records i robi lo-fi industrial punk.

 

Nasza muzyka jest porównywana do Black Sabbath spotykającego Blondie!

Moim celem w muzyce jest poszerzenie granic postrzegania tego, co według ludzi dwuosobowy zespół może stworzyć.

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Tomorrow Never Knows" The Beatles.

Polska kojarzy mi się z wódką!
 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce