Bless wrócił do Nowego Jorku, gdzie studiował psychologię i film, ale Sense wciąż przesyłał mu nowe bity i latem 2007 roku doszło do ponownego spotkania. Wtedy powstało Shahmen, a w ciągu zaledwie jednego miesiąca zarejestrowało ponad pięćdziesiąt utworów. Prace nad materiałem trwały jeszcze kilka lat i dopiero w 2010 roku ukazała się pierwsza EP-ka ("Enter the Circle"), pięć lat później album "All in the Circle" i wreszcie w ubiegłym roku fenomenalny album "California is Cold".
Rozmowa z Soundrive
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to Snoop albo Nirvana.
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Jay Rock, Vince Staples, kawałek D'Angelo z "Red Dead Redemption 2".
Moja muzyka jest porównywana do... Kilka osób na ostatniej trasie wspominało, że przypominamy im Tricky'ego albo Massive Attack - to było fajne, ale szczerze mówiąc, nie jesteśmy zbyt często porównywani do innych, co jest zarazem darem i przekleństwem.
Moim celem w muzyce jest po prostu tworzenie takich kawałków, których sam chciałbym słuchać. Ale jeżeli chodzi o branżę muzyczną, to moim celem jest osiągnięcie większej rozpoznawalności Shahmen niż tylko międzynarodowa popularność w podziemiu. To już mamy, pora na coś nowego.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Shape of my Heart" Stinga.