W ubiegłym roku producent z Atlanty wydał pierwszy album pod szyldem Watch Out For Snakes - "Upgrade" i natychmiast wyzwolił kolejne pokłady nostalgii wszystkich tych, którzy dorastali na przełomie lat 80. i 90. Można by pomyśleć, że w dobie popularności "Stranger Things" i pokazów filmów z kaset VHS nie jest to nic nowego, ale Baum eksploruje przede wszystkim rejony gier wideo - za Zachodzie kojarzonych raczej z Nintendo, w Polsce z jego podróbką, Pegasusem. To chiptune'owe, ośmiobitowe brzmienie idealnie nadałoby się do zobrazowania gier typu "Contra" czy adaptacji kinowych przebojów pokroju "Robocopa" albo "Terminatora".
Rozmowa z Soundrive
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie moja rodzina. Moi rodzice mieli niesamowitą kolekcję płyt, w których za dzieciaka grzebałem godzinami. Nakłonili mnie też do lekcji gry na fortepianie w bardzo młodym wieku, czego wtedy nienawidziłem - wolałem grać na Nintendo. Tamte lekcje są jednak fundamentem muzyki, jaką dzisiaj tworzę. Mam u rodziców dług wdzięczności, ale prawdopodobnie nic bym z tymi lekcjami gry na fortepianie nie zrobił, gdyby nie moja siostra, która przedstawiła mnie swoim kolegom - zakładali hardcore'owy zespół i chcieli dodać brzmienie syntezatora. To dzięki temu pokochałem występy na żywo.
Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to wszystko z lat 70. i 80., gdzie można było usłyszeć syntezator. Spędziłem dużo czasu na słuchaniu Electric Light Orchestra, Bowiego, Genesis i mnóstwa synthpop, zwłaszcza A-ha, Depeche Mode i New Order. Silny wpływ miały na mnie też ścieżki dźwiękowe do gier z młodości, na przykład cała seria "Final Fantasy", "Chrono Trigger" czy "Castlevania II: Simon's Quest".
Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "Bad Witch" Nine Inch Nails. Jestem pod dużym wrażeniem tego, że po trzydziestu latach tworzenia elektronicznej muzyki Trent Reznor wciąż potrafi powalić mnie na kolana.
Moja muzyka jest porównywana do Futurecop! albo College. Zazwyczaj jednak słyszę, że moja muzyka brzmi jak ścieżka dźwiękowa do czadowej gry na Nintendo.
Moim celem w muzyce jest po prostu dobrze się bawić. Uwielbiam to uczucie, kiedy piszę utwory, ale nic nie przebije skoku ze sceny na pełen energii tłum, który dobrze spędza czas.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Helicopter" Bloc Party. Wiem, wiem… Powinienem pewnie wybrać coś w moim stylu albo z większą rolą syntezatorów, ale "Helicopter" to wciąż jeden z moich utworów wszechczasów i nigdy nie mam go dosyć - dlatego go wybieram.
Polska kojarzy mi się z moim tatą, ponieważ moja rodzina wyemigrowała ze środkowej Europy kilka pokoleń temu. Nigdy nie miałem okazji tam polecieć, ale mam nadzieję, że niedługo to się stanie.