Na przełomie stuleci Woods została basistką projektu JJ72. Osiągnęli umiarkowany sukces - na koncie mają między innymi występ w Top of the Pops, koncerty przed Coldplay i Muse, a ich debiutancki album zdobył szesnaste miejsce na UK Albums Chart. Powodzeniem cieszył się także drugi album ("I To Sky"), ale w 2003 roku Woods postanowiła opuścić szeregi zespołu, przerwała karierę muzyczną i poświęciła się edukacji malarskiej. Później podjęła studia w zakresie muzyki oraz filmu i dopiero po ukończeniu Trinity College w Dublinie, powróciła do tworzenia muzyki. Początkowo działała pod aliasem The River Cry (płyta w 2013 roku), ale bez większego powodzenia. Debiutancka EP-ka pod własnym nazwiskiem ("Night") została wydana w 2014 roku, a dwa lata później ukazało się "Heartbox".
Większość materiału znajdującego się na "Colt" powstawała w domowym studiu. Woods na nowo odkryła fortepian, na którym nauczyła się grać jeszcze zanim rozpoczęła karierę basistki, a jej solowa muzyka zdecydowanie różni się od brzmienia JJ72. Chmurne, fortepianowe ballady szybko przysporzyły jej porównań do koleżanki z wytwórni - Marissy Nadler, ale o ile tłem Nadler jest country, o tyle Woods wydaje się bardziej osadzona w klimacie kinowego jazzu. Niektóre utwory (szczególnie "Black Rainbow") ze swoim wewnętrznym niepokojem sprawdziłyby się w jednym z odcinków trzeciego sezonu "Twin Peaks" (Woods uważa Lyncha za swoją inspirację), wydaje się więc, że obecny label był dla Irlandki najlepszym możliwym wyborem.
Woods o swoim dawnym zespole mówi z niechęcią, przekonując, że choć nie wstydzi się muzyki wydawanej w przeszłości, cieszy ją, że Sacred Bones było zainteresowane współpracą wyłącznie na podstawie jej solowych utworów. Wytwórnia dała jej pełną swobodę w zakresie kreatywności. W tworzeniu "Colt" po prostu poszłam do przodu i zrobiłam to, co chciałam osiągnąć jako artystka. (…) Te piosenki po prostu musiały się ukazać. Musiałam je nagrać i wydać - twierdzi Hilary.
Kompozycje znajdujące się na "Colt" są jednocześnie minimalistyczne i złożone. Woods projektuje majestatyczne przestrzenie swoich utworów, jednocześnie zachowując ich emocjonalną głębię. Album jest odbiciem jej wewnętrznego świata, powściągliwym, ale pełnym niepokojów i wątpliwości. Wbrew spodziewanej klaustrofobiczności, "Colt" przynosi słuchaczowi ulgę. To rzadka celebracja samotności, wyraz tego, co może przynieść osamotnienie, kiedy staje się narzędziem inspiracji w rękach kreatywnego umysłu. Woods płynnie przemieszcza się między światami elektroniki i akustyki, jej umiar okazuje się bardziej wyrazisty niż jakakolwiek ściana dźwięku.
"Colt" nie jest jedynym projektem, nad którym artystka pracowała w ostatnim czasie. W 2017 roku została wyróżniona dziką kartą festiwalu Fringe, dzięki swojemu eksperymentalnemu performance'owi. Woods skomponowała też muzykę do horroru w ramach projektu Irlandzkiego Instytutu Filmowego upamiętniającego kino Republiki Weimarskiej, a także stworzyła audiowizualną instalację Wayfarer w sortowni w Howth. Wiadomo też, że Hilary pracuje nad muzyką na swój drugi album i z pewnością jest to krążek wart oczekiwania.
Sacred Bones/2018