Obraz artykułu Pleasure Venom: Punk rock jeszcze nie umarł

Pleasure Venom: Punk rock jeszcze nie umarł

Ile to już lat minęło, odkąd zapadł wyrok: "Punk is dead", a jednak punk rock za nic umrzeć nie chce. Przy życiu utrzymują go tak fenomenalne zespoły, jak między innymi pochodzące z Austin w Teksasie Pleasure Venom - jeden z najwścieklejszych rockowych zespołów, na jakie dzisiaj można natrafić.

Liderką zespołu jest Audrey Campbell - niezwykła osobowość obdarzona nie tylko potężnym głosem, ale również talentem do kręcenia teledysków, czego w twórczości Pleasure Venom nie waha się użyć. Portal Afropunk napisał o nich: Jedna z najlepszych rzeczy, jakie ukazały się w 2018 roku, a my podpisujemy się pod tym obiema rękami!

Rozmowa z Soundrive [odpowiadała Audrey Campbell, wokalistka]

Nie byłabym muzykiem, gdybym nie została zaciągnięta do kościoła, żeby uczestniczyć w zajęciach ze śpiewu i tańca. Później trafiłam do licealnego zespołu, gdzie grałam na trąbce. Uczenie się muzyki od jedenastego roku życia zdecydowanie zmienia sposób postrzegania jej, ale myślę, że wszystko tak naprawdę zaczęło się przez to, jak mocno poruszyła mnie muzyka w kościele. Niezależnie od tego, czy jest się osobą religijną, czy nie, afroamerykańskie kościoły w Stanach Zjednoczonych mają duszę i nie da się temu zaprzeczyć. To uduchowione, poruszające rzeczy.

 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to No Doubt i Garbage. Pamiętam, że uwielbiałam ich. Ich albo cokolwiek od Aaliyah, Missy Elliot czy Timbalanda. Mój tata lubił The Clash i to zmieniło wszystko. Ramones sprawili, że mój mózg eksplodował. Moja mama lubiła z kolei właściwie wszystko, więc słuchałam Led Zeppelin, Jimiego Hendrixa, dużo starszych rzeczy od Motown, Ala Greena, Bowiego, klasycznego popu, r'n'b, rocka i tak dalej.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Surfbort - ich nowy album jest naprawdę świetny. Nie jest to może nowe, ale kilka lat temu wciągnęłam się w muzykę Die Nerven i nadrabiam ich ostatni album, a w listopadzie i grudnia słuchałam w kółko Johna Mausa. "Screen Memories" to niesamowity album. Szczerze mówiąc, zawsze muszę nadganiać za nowymi albumami, a w dodatku mam tendencje do obsesyjnego słuchania jednego artysty albo albumu na okrągło. Dlatego nie mogę brać udziału w karaoke - zawsze jestem za mocno zafiksowana na punkcie tego albumu, którego akurat nie ma w szafie grającej. Wszystko inne blednie w porównaniu z tą jedną rzeczą, która akurat daje mi kopa, a później zaczyna się nowa obsesja. Muszę zacząć robić listę, bo ludzie polecają mi tak dużo muzyki - nowej i starej - że staje się to przytłaczające, ale uwielbiam to.

Audrey Campbell liderka zespołu "Pleasure Venom".

Nasza muzyka jest porównywana do bardzo wielu zespołów. Nie mogę się doczekać dnia, kiedy jakiś dzieciak z przyszłości odkryje nas, a później pojawi się nowy zespół i powie o nim: Ta kapela brzmi jak Pleasure Venom. Niemniej Bikini Kill, X-Ray Spex, Tina Turner i ESG to porównania, które lubię najbardziej. Są ogromną pochwałą.

 

Moim celem w muzyce jest szczerość, nawet jeżeli jest to bolesne. To może być coś trudnego do wypowiedzenia, to może być coś strasznego, ale ludzie przywykną do tego, jeśli jest szczere. Na tym świecie jest tak wiele bzdur i karmienia nas kłamstwami, że ostatnim, czego bym chciała jest oszukiwanie was w naszej muzyce czy nawet oszukiwanie siebie samej. Nie mogę tego zrobić i nie będę tego robić. Ostatnio czuję, że kiedy pisanie w sposób całkowicie szczery wzbudza we mnie zdenerwowanie, skłaniam się ku temu jeszcze bardziej. To naprawdę całkiem zabawne i ekscytujące i myślę, że czuć to w naszej muzyce, a także podczas koncertów. Na naszej ostatniej EP-ce odkryłam się z nieco mroczniejszymi tematami... i myślę, że czuję się teraz lepiej. Ok, wciąż zdarzają się trudniejsze dni, ale muzyka pomaga mi trzymać się w ryzach.

 

Gdybym mogła sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Death of you" Comanechi. Myślę, że pasowałoby do doskonale do naszej dyskografii. To po prostu świetny, nadpobudliwy punk bez zbędnych dodatków. Jest naprawdę znakomity i żałuję, że to nie ja napisałam ten kawałek. Wracam do tego od lata i wciąż jest bardzo, bardzo dobre.

 

Polska kojarzy mi się z architekturą, Chopinem i Marią Skłodowską-Curie.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Fern Rojas, basista]
Nie byłbym muzykiem, gdyby mój ojciec nie pielęgnował we mnie miłości do muzyki i sztuki od bardzo młodego wieku.

 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to The Beatles! Ich albumy pomogły mi nauczyć się języka angielskiego i docenić to, co może powstać ze związku rytmu i melodii.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to najnowszy album Jerry'ego Papera - "Like a Baby".

 

Nasza muzyka jest porównywana do przeróżnych rzeczy, ale trudno mi we większość z tych porównań uwierzyć.

 

Moim celem w muzyce jest dzielenie się radością i wspieranie innych kreatywnych osób wszystkich ras, a także członków i członkinie społeczności LGBTQ.

 

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Devil Town" Daniela Johnstona.

 

Polska kojarzy mi się z cudowną muzyką Fryderyka Chopina.

Członkowie zespołu "Pleasure Venom" na rowerach.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Scott Reigal, gitarzysta]
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie pierwszy organizm, u którego wyewoluowała umiejętność słuchu i gdyby nie przekazał tego genu człowiekowi.

 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to The Beatles i musicale z Broadwayu - "Skrzypek na dachu", "Grease", "Sklepik z horrorami".

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to "Wide Awake!" Parquet Courts.

 

Nasza muzyka jest porównywana do The Fall, Wilko Johnsona, Nirvany.

 

Moim celem w muzyce jest nienudzenie się.

 

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "Garden" The Fall.

 

Polska kojarzy mi się ze spółgłoskami. Dużo spółgłosek.

 

 

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Thomas Valles, perkusista]
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie moja niekończąca się potrzeba kreatywnego działania.

 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to nieśmiertelne starocie pokroju funku, soulu, popu i rocka z lat 60. W moim rodzinnym mieście była stacja radiowa, która grała to wszystko i uwielbiałem ją za to.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to duża ilość Carli Bozulich i jej przeróżnych zespołów.

 

Nasza muzyka jest porównywana do post-punkowych wykonawców pokroju Wire albo The Birthday Party, ale słyszałem też porównania do The Blood Brothers, więc jest to bardzo zróżnicowane.

 

Moim celem w muzyce jest stworzenie trwałej inspiracji dla dzieciaków, podobnie jak moi ulubieni artyści zawsze inspirowali mnie.

 

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to "I Killed the Cuckoo" The Geraldine Fibbers. Ostatnio często myślę o tym kawałku, jak o utworze, który sam chciałbym napisać.

 

Polska kojarzy mi się z pięknymi krajobrazami wiejskimi.

Rozmowa z Soundrive [odpowiadał Brendan Morris, gitarzysta]
Nie byłbym muzykiem, gdyby nie kupa hajsu, jaką dzięki temu zgarniam! Niech żyje Trump i kapitalizm dla sztuki!

 

Moja ulubiona muzyka z dzieciństwa to soul. Dorastałem, nieustannie słuchając stacji KRTH 101 z Los Angeles w samochodzie moich rodziców i na ich wierzy w domu. Otis Redding, Sam Cook, Solomon Burke, Marvin Gaye, Al Green, Sam and Dave, The Delfonics, The Temptations, James Carr, Aretha, The Supremes, Wilson Pickett i tak dalej.

 

Moja ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to Amyl and the Sniffers! Zadziorny punk rock'n'roll z Australii.

 

Nasza muzyka jest porównywana do The Birthday Party, Sonic Youth, Bikini Kill, Unwound, The Fall.

 

Moim celem w muzyce jest nieustanne zarabianie kupy hajsu! [Wcale tyle nie zarabiamy - przy. Audrey]. A tak naprawdę chcę po prostu grać tak długo, jak tylko będzie to możliwe.

 

Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłby to... Rany, odpowiedź na to pytanie pewnie codziennie byłaby inna. Dzisiaj postawiłbym na "Watch You Shine" rozrabiaków z Florydy - Gino and the Goons. To mój głos na najlepszy rock'n'rollowy utwór 2018 roku!

 

Polska kojarzy mi się z rodziną! Moi pradziadkowie od strony matki pochodzili z Polski i zdaje się, że wciąż mam tam jakąś rodzinę. Bardzo chciałbym kiedyś ich odwiedzić.

 

fot. Victoria Renard

 


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce