Bywa, że są nawet określani mianem "post-punk", ale znacznie więcej jest tutaj pierwotnego szaleństwa, które dało punk rockowi początek. Television i ich "Marquee Moon", Talking Heads czy nawet The Velvet Underground (zwłaszcza utwór "I I") - to wszystko w ich muzyce znajdziecie, ale nie zawsze tak było. Z początku zespół skłaniał się ku bardziej jazzującemu graniu i nie był pewien, czy sprawdzi się w energicznym, zadziornym repertuarze. Z czasem odkryli jednak, że wciąż można w tej muzyce powiedzieć coś nowego i uczynili ją swoją własną. Jeżeli rockowe brzmienie z końca lat 70. wciąż gra wam w duszy, koniecznie sprawdźcie Squid.
Rozmowa z Soundrive:
Nie bylibyśmy muzykami, gdyby nie wsparcie naszych przyjaciół, rodziców i managerów - chłostali nas aż nabraliśmy kształtu od kołyski aż po grób!
Nasza ulubiona muzyka z dzieciństwa to występy Arthura (naszego klawiszowca) z wiolonczelą w podczas szkolnej szopki bożonarodzeniowej.
Nasza ulubiona muzyka z ostatnich miesięcy to ta piosenka o rekinie, którą śpiewają japońskie dzieciaki.
Nasza muzyka jest porównywana do zupełnie innych zespołów i artystów po każdym z naszych koncertów. Nie jesteśmy w stanie wymienić nazw wszystkich grup, do których jesteśmy według innych podobni. Ktoś kiedyś powiedział, że brzmimy jak Kraftwerk coverujące Fugazi, co było całkiem niezłym porównaniem.
Naszym celem w muzyce jest stworzenie albumu, który będzie z jednej strony spójny, z drugiej trochę niespójny.
Gdybym mógł sprawić, że jeden z utworów innego artysty stałby się mój, byłoby to "Born Under Punches" Talking Heads. Produkcja Briana Eno w tym kawałku jest nie z tego świata.
Polska kojarzy się nam z parówkami.