Obraz artykułu Entropia Ensemble - "Entropia Ensemble"

Entropia Ensemble - "Entropia Ensemble"

87%

Nie, to nie jest improwizujące alter ego black metalowej Entropii. To jazzowy kwartet z Łodzi napędzany wcale nie słabiej akcentowanym chaosem, w którym upatrywana jest drogi do wolności.

Dariusz Stanisławski otwiera album kilkoma dźwiękami na alcie, które zdają się grawitować ku jazzowi spod znaku straight ahead, ale wrażenie utrzymuje się przez dokładnie pięć sekund – wtedy dołączają pozostali trzej muzycy i zabierają się za tworzenie konstrukcji (a może dekonstrukcji) opartej o wolną improwizację. Najciekawsze jest jednak to, że Stanisławski nie odstępuje od zaproponowanego nastroju, co doprowadza do zderzenia dwóch jazzowych rzeczywistości. Trwa to (utwór "Voyager III") niewiele ponad minutę, ale stanowi doskonałą wizytówkę Entropia Ensemble.

 

Podobne kontrasty wypełniają całą resztę krążka, co wymaga dużego skupienia przynajmniej przy pierwszym przesłuchaniu, ale pokazuje też skuteczność prostego pomysłu, który nie wiedzieć dlaczego przez niewielu dotąd był eksploatowany. Dzisiaj kompozycja i improwizacja są często ujmowane jako przeciwieństwa, a za najskuteczniejszy pomysł przesuwania granic jazzu uważa się łączenie go z innymi gatunkami - muzyką karaibską albo afrykańską, rockiem, hip-hopem, elektroniką... Łodzianie odrzucają obydwie koncepcje, znajdują złoty środek pomiędzy tym, co zaplanowane, a tym, co powstaje pod wpływem chwili, a w dodatku jazz łączą z... jazzem. Z całym jego bogatym, ponad stuletnim dorobkiem.

 

Formuła nie jest stała, saksofon nie zawsze odpowiada za te bardziej uporządkowane fragmenty. Na przykład w "Melancholiku" rola ta spoczywa na pianiście, Marcelu Balińskim, który gra w przejmujący, pełen emocji sposób, tworząc dokładnie taką atmosferę, jaką sugeruje tytuł utworu. Z kolei w "Dobrych czasach" perkusista Kacper Kaźmierski narzuca niemalże hip-hopowy, boom bapowy bit; a w "Fu" kontrabasista Rafał Różalski tworzy fundament przy użyciu zapętlonego walkingu. Te wszystkie elementy sprawiają, że hasło "wolność w chaosie i chaos w wolności" z pierwszego zdania notki biograficznej kwartetu nie jest jedynie fajnie brzmiącym banałem. To dokładnym opis tego, co usłyszycie na ich debiutanckim albumie.

 

"Entropia Ensemble" to kolejny dowód na to, że w polskim jazzie dzieje się bardzo dobrze i dzieje się bardzo dużo, a zarazem jest to dowód, którego wcześniej nie przedstawiono. To bardzo cenne, bo łatwo jest przybrać free jazzową stylistykę i oddać się szaleństwu, znacznie trudniej nad nią zapanować, a łodzianie uczynili to w znakomitym stylu.


Alpaka Records/2018


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce