Obraz artykułu A.J.K.S. - "Respawn"

A.J.K.S. - "Respawn"

72%

Na rapie robi się dzisiaj największe pieniądze. Taconafide wyprzedaje hale, członkowie Migos sami siebie obwołują następcami The Beatles, ale komercyjny sukces nie sprawił, że podziemie z dnia na dzień zniknęło. W polskim podziemiu jedną z najciekawszych postaci pozostaje natomiast niezmiennie Wojtek Kosuń, czyli A.J.K.S.

Od razu dodam, że nie tyle w podziemiu, co w jego najgłębszym kręgu, gdzie komórkowi "melomanii" rozmiłowani w Żabsonie nie mają wstępu. Tu nie ma miejsca na żałosny romantyzm w stylu: Jej skóra wygląda i pachnie jak latte macchiato, nie ma wzbudzającego politowanie bragowania typu: Wyjebane tak mocno, że mnie nie możesz nie kochać. A.J.K.S. korzysta z hip-hopu na identycznej zasadzie, na jakiej Afrika Bambaataa czy Grandmaster Flash and the Furious Five budowali swój pozytywny, społecznie i politycznie zaangażowany przekaz w walce o prawa mniejszości afroamerykańskiej, w walce przeciwko broni palnej na ulicach i właściwie w każdym wówczas palącym temacie (a jak się okazuje po latach, niektóre kwestie nadal pozostają aktualne). Dzisiaj w cenie są zabawa, seks, drogie auta i szybki zarobek, ale z tych samych powodów za dwadzieścia-trzydzieści lat nikt już nie będzie pamiętać, kim był Quebonafide. Może czasami wystąpi na jakimś sopockim festiwalu w podobnym charakterze, w jakim występowali tam Samantha Fox albo Boney M. i to wszystko.

 

A.J.K.S. również komentuje bieżące wydarzania, ale nie w tonie podnoszącym na duchu, a uderzając goryczą, wściekłością i autentyczną nienawiścią. Obrywa się przede wszystkim przedstawicielom kościoła katolickiego, co może być jednym z dowodów na to, że podobnie jak kiedyś "Chata wuja Toma" uruchomiła lawinę, która doprowadziła do zniesienia niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych, tak i "Kler" Smarzowskiego stał się zaczątkiem zmian, o jakie domagać się będzie coraz większa liczba artystów. Najlepiej ten nastrój oddaje utwór "Sicut Et Nos Dimittimus Debitoribus Nostris", gdzie na tle samplowanego chóru padają tak dosadne wersy, jak cholerne brzemię Karola - dziada z Watykanu czy pedofile w sutannach zasługują tylko na bombę. Dla tych, którzy automatycznie sklasyfikują podobne przekonania jako lewacko-unijno-TVN-ową propagandę raper z Sosnowca umieścił w tekście przypomnienie, że poprzednim gabinetom też wypowiadał wojnę (co jest nawiązaniem do chyba najbardziej dosadnego utworu w jego dorobku - "Systemu zdalnego namierzania" z 2011 roku). To ważne, bo na "Respawn" nie ma deklaracji wsparcia dla jednych ukrytej pod krytyką innych. W wywiadzie sprzed ponad dwóch lat Kosuń deklarował zresztą: Świat odkąd pamiętam tonie w syfie i zawsze miałem tendencje do tego, by o tym mówić. Dzisiejsze gówno wcale nie śmierdzi inaczej niż to sprzed dziesięciu lat.

 

Tytuł materiału jest z kolei odniesieniem czysto muzycznym, bo po mocno nawiązującym do hip-hopowych bitów projekcie 303, Kosuń ponownie sięgnął po agresywniejsze podkłady. Wyświechtane określenie "powrót do korzeni" idealnie tutaj pasuje, ale bynajmniej nie jest to powrót żerujący na sentymencie. A.J.K.S. wyraźnie rozwinął się jako producent i o ile wcześniej można było mu zarzucić, że owszem, nagrywa świetne albumy, ale większość utworów jest do siebie dosyć podobna, o tyle tutaj dzieje się znacznie więcej i znacznie ciekawiej. Za jedyny poważny minus "Respawn" można uznać okładkę, która wygląda gorzej nawet od paskudnych okładek Killing Joke.

 

Nie warto ekscytować się, że Peja wbija szpilki Szpakowi, Paluch komentuje na instagramie albo że Paluch zaatakował Young Multiego i innych rapujących YouTuberów podczas koncertu w Warszawie - to igrzyska, z których i atakujący, i atakowany wychodzą zwycięsko, z coraz grubszymi portfelami. Pozwolę sobie zacytować Rapera Joozefa z niedawnego wywiadu dla naszego portalu: Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że od mojego syna - który mieszka w Londynie i jest czynnym muzykiem - mam informację, jakoby większość raperów była strasznymi prymitywami. Nie jest to pogląd przesadzony, ale nie obejmuje też każdego, kto staje przed mikrofonem. A.J.K.S. to właśnie taki wyjątek i chociażby dlatego warto sięgnąć po jego nowy, ekstremalnie polityczny album.


wydanie własne/2018


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce