Obraz artykułu Outre - "Hollow Earth"

Outre - "Hollow Earth"

76%

Kiedy wszyscy usilnie próbują brnąć naprzód, najbardziej zaskakującym ruchem może się okazać zrobienie kroku wstecz i tak też uczyniło Outre, nagrywając znakomitą kontynuację debiutanckiego "Ghost Chants".

Trudno pisać o modzie w kontekście narzędzi, za pomocą których tworzy się black metal, ale jeszcze trudniej nie zauważyć, że od kilku lat dominuje u nas podejście synkretyczne - łączenie ekstremalnego, surowego brzmienia z czymś na kształt rocka opatrzonego charakterystycznym skrzekiem. Przede wszystkim jednak teksty napisane w języku polskim - to cecha szczególna tutejszego metalu z drugiej dekady XXI wieku i o ile przez długi czas było w tym coś świeżego, tajemniczego i pierwotnego, o tyle nawet nowe danie przyrządzone z tych samych składników zaczyna się w końcu nudzić. Drugi album Outre jest w tym kontekście orzeźwiający, chociaż prawdopodobnie piętnaście lat temu wrażenia byłyby dokładnie odwrotne.

 

Otwierające wydawnictwo "Spheres Within" trochę przeczy tym słowom, ale to też najbardziej odstający moment "Hollow Earth" - intro kojarzące się raczej z muzyką filmową, budujące ponury nastrój, ale nigdy nie dostajemy szansy, żeby odczuć go w pełni, bo cała ta konstrukcja zostaje zdmuchnięta jak domek z kart, kiedy zaczyna się "The Order of Abhorrence". Ten jeden utwór wystarczy, żeby wyczuć różnicę między tegorocznym krążkiem a "Ghost Chants" z 2015 roku - krakowski zespół przyswoił znacznie więcej elementów death metalu. Każde źródło dźwięku - z głosem włącznie - na jakimś etapie albumu grawituje ku drugiej najcięższej odmianie metalu, co słuchaczom o archiwistycznych słabościach może sprawić nie lada problem, ale zamiast wyciągać dziwacznego określenie "blackened death metal" (równie niedorzeczne jak "współczesna muzyka klasyczna"), pozwolę sobie uznać, że chociażby ze względu na atmosferę i tematykę tekstów wciąż jest to black metal, tyle że stroniący od schematów.

 

Wyszczególnianie cech poszczególnych utworów nie miałoby większego sensu, bo po pierwsze - i absolutnie nie jest to zarzutem - mają dość podobną budowę, a po drugie "Hollow Earth" jest świetnie przemyślane jako całość i o ile progresja poszczególnych fragmentów może wydawać się niewyraźna, o tyle już na skalę całego materiału jest nie tylko fascynująca, ale również skrywa interesującą dramaturgię skutecznie ukrywającą kilkusekundowe odstępy pomiędzy ścieżkami, sprawiając wrażenie jakobyśmy mieli do czynienia z jedną, monumentalną całością. Jak nie trudno się domyślić, przy takim "scenariuszu" najciekawiej musi wypaść finał, w tym wypadku wyjątkowo wściekłe "Aberrations" oraz trwająca blisko dziewięć minut i - jak przystało na taką długość - najbardziej eksperymentalna kompozycja tytułowa.

 

Outre z jednej strony nie nagrało niczego nowego i może nawet jakiś krytyk za trzydzieści lat zdziwi się, że taki album powstał w 2018 roku, ale z drugiej strony mam wrażenie, że właśnie takiego albumu brakowało od dawna - czegoś, co ani nie naśladowałoby skandynawskiego black metalu drugiej fali, ani nie uciekałoby się do startowania w konkursie na przekraczanie kolejnych gatunkowych granic. Krótko pisząc, solidnego, nieskomplikowanego black metalu z własnym charakterem.


Debemur Morti/2018


Oddaj swój głos:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce