Prawdziwe nazwisko Sudan Archives to Brittany Denise Parks. Przydomek "Sudan" zawdzięcza swojej matce i afrykańskiemu strojowi noszonemu w dzieciństwie. Na skrzypcach nauczyła się grać w czwartej klasie szkoły podstawowej, aby następnie samodzielnie kontynuować dalsze kształcenie muzyczne. Wkrótce zaczęła także działać w lokalnym chórze. Poważny muzyczny debiut Sudan zawdzięcza jednak swojemu ojczymowi, Derrickowi Laddowi. Wspólnie z siostrą założyła popowy zespół M2, a Ladd pokazał go znajomym z branży muzycznej - Babyface'owi i L.A. Reidowi. Grupa nie cieszyła się jednak długą żywotnością, a Parks nie uważa jej za szczególnie chwalebną ani interesującą część swojej kariery.
Babyface i L.A. Reid przyszli i podziwiali, jak wykonujemy jakąś słabą kopię TLC... a może to była Miley Cyrus? Nie łapałam takiego rodzaju r'n'b w tamtym czasie. Jeśli miałam robić muzykę pop, musiałoby to być na moich własnych warunkach. Wkrótce odkryła kulturę północnoafrykańską i to, jak w odmienny od zachodniego sposób wykorzystywany są w niej skrzypce. Do dziś czuje niezwykle silną emocjonalną relację z kontynentem, z którego pochodzi. Jesteśmy Afrykanami, tylko mieszkamy w Ameryce - patrzę na to w ten sposób. Mój związek z Afryką jest bardzo naturalny, jak codzienne wstawanie rano i mycie włosów. Dodatkowym czynnikiem, który miał wpływ na rodzące się brzmienie artystki było jej rosnące zainteresowanie muzyką elektroniczną. Dziewiętnastoletnia Sudan przeprowadziła się do Los Angeles, aby studiować technologię muzyczną. Niedługo później podpisała kontrakt ze Stones Throw Recordings - labelem znanym ze współpracy z Dillą, MF Doomem, NxWorries czy też Washed Out. Jej debiutanckie nagrania zdobyły pochwały nie tylko krytyków, ale także takich artystów jak Robin Pecknold z Fleet Foxes, Tune-Yards czy wreszcie Moses Sumney, przed którym kilkakrotnie wystąpiła na żywo. Artystka po raz pierwszy odwiedziła też ukochaną Afrykę.
"Sink" to jej druga EP-ka po wydanym w zeszłym roku debiucie zatytułowanym po prostu "Sudan Archives". Jest to kontynuacja elektronicznego folku, z jakim kojarzyło się jej pierwsze wydawnictwo i jednocześnie znaczące pogłębienie songwritingu. Album ma bardzo przemyślaną strukturę - ponownie długość większości utworów nie przekracza nawet trzech minut. W odróżnieniu od debiutu, mniej na "Sink" brzmienia akustycznego, więcej elektroniki. Dwoma najbardziej "tradycyjnie" brzmiącymi piosenkami, z najwyraźniejszymi wpływami afrykańskiej muzyki smyczkowej są "Pay No Attention" (gdzie skrzypce łączone są z grzechotkami) i zamykające krążek "Escape". Dla kontrastu, "Sink" w ogóle pomija skrzypce, stawiając klawisze i brzmiąc niczym futurystyczna współpraca między FKA Twigs i Oneohtrix Point Never. Główną uwagę przyciąga jednak "Nont For Sale", które słusznie wybrane zostało na główny singiel promujący materiał. Artystka łączy hip-hopowy tekst, klawiszowy rytm i harmonijne smyczki, a piosenka staje się logicznym następcą "Come Meh Way" z pierwszej EP-ki.
Sudan Archives przygotowuje się obecnie do premiery debiutanckiego albumu, który prawdopodobnie ukaże się w przyszłym roku. O ile obie EP-ki były całkowicie solowym projektem, tym razem Sudan próbuje swoich sił w pracy z innymi producentami. O siłę materiału powinniśmy być jednak spokojni. Jak zapowiada sama artystka: To lubię w EP-kach - jestem jak kot, który skrada się na ludzi z krótkimi minialbumami, z sześcioma utworami na każdym z nich. Pozwalam wam tylko zerknąć na korzeń. Nie jesteście jeszcze gotowi na cały kwiat!
Stones Throw/2018