A jeżeli chodzi o część instrumentalną - zmieniacie coś na koncertach w stosunku do wersji studyjnych?

Trzymam się dosyć blisko oryginału, ponieważ to jest brzmienie, które ja oraz wielu ludzi pierwotnie usłyszało i pokochało je, ale ja to ja, ja to The Demolition Man i nikogo nie muszę kopiować, po prostu gram swoje. Tłumaczę sobie w głowie utwory na sposób, w jaki Mantas je słyszał, bo rozumiem, co chciał w nich powiedzieć. Nie próbuję niczego zmieniać ot tak, ale czasem ubarwiam to, co i tak uważam za wspaniałe. Wkładam nieco "demolki" w chaos, który już istnieje.

 

Nie koncentrujecie się jednak wyłącznie na utrzymywaniu przy życiu historii Venom, w planach jest także nowy album?

Zgadza się, pracujemy nad demówkami i pojawiła się już propozycja umowy z wytwórnią. Po trasie koncertowej po Europie zaczniemy nagrywać i w okolicach kwietnia 2017 nowy album zostanie wydany. Będzie w całości utrzymany w duchu tego zespołu. Nie będziemy udawać kogoś, kim nie jesteśmy i nie będziemy pisać pod publiczkę.

 

Wykonujecie już nowe utwory na żywo?

Wciąż o nich dyskutujemy. Jeszcze żadnego nie graliśmy na próbach, ale nigdy nie wiadomo, co trafi do setu [śmiech].

Na najbliższej trasie nie możemy zagrać w Krakowie, ponieważ jeden z klubów został zamknięty, a gdzie indziej pojawił się ksiądz, który bardzo nie chce, żebyśmy się pojawili w jego mieście... To szaleństwo, napędzane przez religijne przekonania, a nie to, kim rzeczywiście jesteśmy. Nasza muzyka i nasz przekaz dotyczą wspólnoty oraz poczucia własnej tożsamości w jej wnętrzu.

Satanistyczne tematy - które poruszacie i które stały się popularne dzięki albumowi "Black Metal" - zawsze budziły kontrowersje, ale obecnie coraz więcej państw ma skrajnie prawicowych przywódców. W Polsce mamy taką sytuację, w perspektywie jest prezydentura Donalda Trumpa... Trudniej jest grać w tego typu zespole dzisiaj niż w latach 80. czy 90.?

Sądzę, że wszystko, co jest przeciw normą bywa kontrowersyjne, ale niektóre rzeczy sprawdzają się na scenie, a inne nie. Satanizm był niebezpiecznym gruntem, ale był antyestablishmentowy, był przeciw przymusowi normalności, był mroczny, niebezpieczny, bardzo zły i przerażający. Teraz spowszedniał, pentagramy używane są gdzie popadnie i nikogo nie szokują. Nie znaczy to jednak, że przestały być ważne. Zawsze starałem się znaleźć połączenie pomiędzy gatunkiem ludzkim a satanizmem - to, co dobre i to, co złe tworzone jest przez nas samych i przez nas wcielane w życie. Oczywiste jest, że także prawica ma związku z okultyzmem. Popatrz na Himmlera i historię Trzeciej Rzeszy, w Hollywood wielu branżowych potentatów i elity przynależeli do różnych kultów... Kiedy powstaje ekstremalna forma czegokolwiek, ludzie zaczynają poszukiwać przeciwnej skrajności. Może dlatego satanizm obecnie jest czymś tak powszechnym, a może po prostu taki jest świat, w którym teraz żyjemy. Czasem ludzie pytają, czy wierzę w piekło, ale żeby wierzyć w piekło, musiałbym wierzyć także w niebo. Jedno znajduje się na górze, a drugie na dole? Myślę, że nie. Obydwa istnieją właśnie tutaj, w naszych codziennych życiach i zawsze tutaj istniały. Możesz być w jakimś miejscu na Ziemi, które przypomina ci niebo, a inne jest jak istne piekło. Najważniejsze jest to, jak twój umysł odbiera otoczenie. Łatwo jest być dobrym, złym zresztą też... Staram się być dobry, dopóki ktoś nie staje się zły dla mnie, wtedy nie ma już żadnych zasad.

 

Wielu polityków czy innych aktywistów źle rozumie tematykę niektórych zespołów i ich muzykę, przez co narzucają różne ograniczenia. Na najbliższej trasie nie możemy zagrać w Krakowie, ponieważ jeden z klubów został zamknięty, a gdzie indziej pojawił się ksiądz, który bardzo nie chce, żebyśmy się pojawili w jego mieście... To szaleństwo, napędzane przez religijne przekonania, a nie to, kim rzeczywiście jesteśmy. Nasza muzyka i nasz przekaz dotyczą wspólnoty oraz poczucia własnej tożsamości w jej wnętrzu.

 

Jak postrzegasz współczesny metal? Stał się zbyt komercyjny czy wciąż powstaje interesująca muzyka?

Jestem już w takim wieku, że nauczyłem się nie ograniczać tylko z powodu uprzedzeń. Mam bardzo eklektyczny gust. W metalu moje wybory sięgają od Master po Rammstein, od Machine Head po Goatwhore i wszystkim co pomiędzy, ponad i pod. Jeżeli ograniczasz się, przegapiasz mnóstwo niesamowitych talentów i mnóstwo znakomitej muzyki. Nie będę wymieniał żadnych konkretnych zespołów, bo i tak zbyt wiele bym pominął, a tak naprawdę muzyka to tylko mój i twój wybór. Można się kłócić o zespoły czy gatunki, ale ostatecznie to kwestia osobistych odczuć, jednych coś rusza, innych nie.

 

Czuję, że przemysł muzyczny mocno manipuluje metalem, chce na nim zarobić, a kiedy przestanie się opłacać, znajdą sobie coś innego. Kiedy jednak marnują na to czas, my od zawsze mamy i mieć będziemy idealną przestrzeń dla nowy talentów - "podziemie". Określenie, które dzięki przemysłowi muzycznemu nabiera prawdziwego znaczenia. Nad tym nikt nie ma i nie może mieć kontroli. Ostatecznie zawsze fani decydują, czego będą słuchać. Bez fanów nie ma przemysłu. Władza zawsze będzie po ich stronie.

 

A kim są wasi fani? Głównie zatwardziali zwolennicy dawnego Venom czy również młodsze osoby?

Wiesz co... Pięć lat temu, kiedy jeździliśmy z Mantasem jako M-pire of Evil, była to grupa między trzydzieści a pięćdziesiąt pięć lat, ale czuję, że to się zmienia. Od jakichś dwóch lat wygląda to mniej więcej tak - dwadzieścia procent to pięćdziesięciolatkowie, trzydzieści procent jest w wieku trzydzieści-czterdzieści lat, a pozostałe pięćdziesiąt procent to dwudziestolatkowie, a nawet osoby młodsze. Dobrze to widzieć, to wspaniała zmiana i jestem dumny, że mogę być jej częścią. Niech żyje heavy metal i wszystkie jego odmiany [śmiech].


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce