To właśnie ten pierwszy efekt wspólnych działań został wybrany na debiutancki singiel. Nie było jednak w tym wyborze z góry ustalonego planu, a na pytanie dlaczego "See it" poszło na pierwszy ogień, wokalistka odpowiedziała: Tak po prostu. Nawet nie było dyskusji na ten temat. Wygląda więc na to, że choć tak bardzo się od siebie różnimy, to w muzyce jesteśmy zgodni [śmiech]. To, że "See it" był chronologicznie pierwszy nie miało tutaj wpływu. Na pewno nie można o tym utworze napisać, że jest dla MWAY reprezentatywny, ale wyłącznie dlatego, że mamy do czynienia z zespołem o wielu obliczach i reprezentatywne może być tylko poznanie ich wszystkich. "See it" ma natomiast potencjał do zapadania w pamięć i powracania jako samoistnie nucące się echo. Głos jest wyraźnie zadziorniejszy, a w połączeniu z elektronicznym podkładem może kojarzyć się z Fading Colours i innymi reprezentantami sceny dark independent. Wynika z tego duża zaleta zespołu - niezależnie od tego, czy występowałby na Castle Party, na Off Festivalu, czy na Unsound, za każdym razem doskonale potrafiliby się wpasować.

Teledysk do "See it" trafił do sieci 10 maja. Jak duet znosi wyjście z cienia? Dla mnie to spory stres - wyznaje LenaMi. - Muzyka, teksty... To jest jednak twór utkany również z intymności. Niedawno, przesłuchując ten materiał, zdałam sobie sprawę, że kilku tematów zawartych w tych utworach raczej nie poruszam albo poruszam rzadko i tylko w gronie osób mi najbliższych. I choć zawsze najpierw jest treść oraz decyzja "tak, to chcę powiedzieć, to chcę dać", to jednak przed publikacją jest dość lekko w głowie. Teraz zbliża się premiera i zaczynam odczuwać ciężar. Ponadto jest taka myśl, że w tym "wyjściu" zawiera się wystawienie na ocenę. Do tej pory nie myślałam o odbiorcach. Wiedziałam, że MWAY w końcu się pokaże i będzie odbierany, i zostanie oceniony, ale w samym procesie twórczym tych myśli nie ma, bo nie ma na nie miejsca, całą przestrzeń wypełniają emocje i różnego rodzaju treści - dźwięki, słowa. Teraz dopiero zaczęłam się zastanawiać nad takimi kwestiami, jak spotkanie ze słuchaczem i widzem. Dla Radecka jest to z kolei doświadczenie związane przede wszystkim z pewnego rodzaju tremą: Oboje mamy już doświadczenia muzyczne, LenaMi jest też związana z teatrem, ja natomiast sporo grałem jako DJ w klubach, z raperami, produkowałem utwory dla artystów w kraju czy zagranicą, więc też już inaczej do tego podchodzimy, niemniej jest to wyzwanie.

Do tej pory nie myślałam o odbiorcach. Wiedziałam, że MWAY w końcu się pokaże i będzie odbierany, i zostanie oceniony, ale w samym procesie twórczym tych myśli nie ma, bo nie ma na nie miejsca, całą przestrzeń wypełniają emocje i różnego rodzaju treści.

LenaMi

Publikacje kolejnych utworów nie zostały jeszcze zaplanowane, ale zapewniam, że jest na co czekać. Świetnie brzmi "Hands Up", gdzie znowu przywołany zostaje duch Portished, ale jazzowym nawiązaniom towarzyszy tym razem boom bapowy bit żywcem przeniesiony z Nowego Jorku z lat 90. Hip-hopowe brzmienia są mi bliskie, często to słychać w moich utworach i będzie to słychać na płycie - opowiada Radeck. - Sampling, manipulacja dźwiękiem, brudne brzmienia bębnów i ich rytm to jest coś nad czym dużo pracuję, a właśnie w "Hands up" to dobrze czuć. W "Hands up", ale też w "Image", gdzie dałem się nabrać - byłem przekonany, że akurat tutaj partia perkusyjna została odegrana na zestawie. Producent sprostował jednak: Jest to próbka audio "żywych" bębnów, natomiast jest ona w bardzo specyficzny sposób samplowana, przez co ich brzmienie i rytm są bardzo charakterystyczne - nie są one już tak hip-hopowe jak w poprzednim kawałku.

MWAY - zdjęcie na schodach.

Moim faworytem jest z kolei poruszające "I Don't Regret", którego tytuł zdaje się stać w opozycji do przeraźliwie smutnego śpiewu. Trafiłeś w nasz kolejny singiel! - odpowiedziała LenaMi, kiedy podzieliłem się spostrzeżeniem. - "I Don't Regret" jest dla mnie bardzo ważny. Dotyka wspomnienia, które wciąż jest we mnie silne, dotyka konkretnego człowieka. Muszę przyznać, że gdy popełniłam szkic wokalu do niego, wahałam się kilka dni, czy w ogóle wysłać go Radeckowi. Czy go wypuścić, dać innym? To jest chyba najbardziej intymny utwór, jaki kiedykolwiek napisałam. Po namyśle uznałam, że chyba właśnie o to chodzi w sztuce - mieć coś do powiedzenia, do pokazania, do dania... A tu zdecydowanie to jest i skoro dla mnie te emocje i historia są tak istotne, skoro tak się stało, że dałam im upust w muzyce, to muszę zrobić następny krok.

 

Prace nad kolejnymi singlami i teledyskami trwają, debiutancki album docelowo powinien ukazać się jesienią, a być może szybciej będziecie mogli sprawdzić MWAY na koncertach. Jeżeli chcecie być na bieżąco, śledźcie profil duetu, a także naszą stronę, bo na pewno nie omieszkamy informować o kolejnych krokach LenyMi i Radecka.

 

fot. Karczmarek/Kiełczewski


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce