Pewnego wiosennego dnia 2017 roku Pablo Muñoz wyszedł na miasto z kolegami. Zabrali ze sobą instrumenty i przy jednym z nabrzeży rodzimego Bergen nagrali teledysk. Bez profesjonalnych kamer, bez studyjnego oświetlenia, po prostu dobra zabawa w towarzystwie przyjaciół. Nikt się nie spodziewał, że rok później "Everytime" osiągnie wynik siedmiu i pół miliona wyświetleń, a koncerty w Paryżu, Londynie, Amsterdamie czy Warszawie zostaną wyprzedane.
Pablo urodził się w Norwegii dziewiętnaście lat temu, ale jego korzenie sięgają do słonecznego Chile, które odcisnęło wyraźne piętno na skromnych, nostalgicznych utworach. Dziennikarze najczęściej przyrównują ten styl do Maca DeMarco czy Mild High Club, a serwis i-D poszedł o krok dalej i znalazł kulinarny odpowiednik dla muzyki Boy Pablo: Niechlujny podwójny cheeseburger z dodatkiem pikantnych frytek, które oddają, kiedy próbujesz je ugryźć.
W lipcu Boy Pablo wyrusza na pierwszą trasę koncertową po Stanach Zjednoczonych, a 1 września będziecie mogli zobaczyć go na scenie Soundrive Fetival 2018.