Na Serpentwithfeet mamy oko od samego początku. To człowiek o niebanalnym wyglądzie, ale - co ważniejsze - także o wyjątkowym pomyśle na muzykę, w której aż roi się od nawiązań do gospelu pozbawionego elementu religijności. Skąd się to wzięło? Przewrotnie z odkrywania własnej seksualności. Gospelowe piosenki często są bardzo erotyczne - opowiada. - To tak bardzo romantyczna i dekadencka muzyka opowiadająca o potrzebie bycia owładniętym i podporządkowanym temu człowiekowi... Dopiero co zacząłem umawiać się na randki, kiedy zrozumiałem, że nie widzę różnicy między chłopakiem, z którym się spotykam a Jezusem.
Singiel "Bless Ur Heart" to doskonały przykład sensualno-duchowej idei stojącej za Serpentwithfeet, a teledysk do niego wyreżyserował Andrew Thomas Huang, współpracownik między innymi Björk i Sigur Rós. Na debiutancki album ("Soil") trzeba będzie natomiast poczekać do 8 czerwca.