The Bullseyes opublikowało chwytającą za serce power balladę

O tym, że do powstania takiego utworu może dojść świadczył wywiad, jakiego duet udzielił nam w listopadzie 2020 roku. Padły wówczas słowa: Mamy sentymentalny stosunek do power ballad. Mamy nawet na Spotify playlistę z najlepszymi - naszym zdaniem - power balladami i głęboko wierzymy, że to jeszcze wróci. Wierzymy, że ten pogłos na werblu i te solówki czy zupełnie niepotrzebny fortepian zatoczą jeszcze krąg i będą znowu popularne (całość TUTAJ).

"20 Hours in Bed" może nie brzmi, jak kopia Bon Jovi, ale jest w nim charakterystyczna, podniosła aura, która niegdyś podbijała listy przebojów, co bynajmniej nie jest żartem czy puszczaniem oka. Na początku 2021 roku przez covid rozpadł się mój związek z dziewczyną z drugiego końca świata - opowiada Mateusz, perkusista i autor tekstu. - Bardzo długo cierpiałem na skutek utraconej miłości. Moja była partnerka dużo szybciej odnalazła nowe szczęście. Wtedy w mojej głowie narodziła się myśl, która stała się motywem przewodnim utworu - dla osoby, która zakochała się na nowo, czas leci inaczej niż dla tej, która tkwi w smutku. W życiu tej pierwszej, w krótkim czasie dzieje się mnóstwo nowych, ekscytujących rzeczy. Natomiast osoba, która została porzucona często pogrąża się w depresji, spędza długie godziny w łóżku wpatrując się w sufit co jednocześnie rozwleka dni i skraca miesiące. Dni są długie, bo wypełnione są potężną ilością rozpamiętywania i bólu; miesiące są krótkie, bo dni niczym się od siebie nie różnią.

"20 Hours in Bed" to pierwszy z serii zaplanowanych singli, których zwieńczy wydanie nowego albumu wiosną 2023 roku. Jeżeli natomiast potrzebujecie więcej power ballad, to polecamy podcast Soundrive Live oraz trwającą pięć godzin playlistę (TUTAJ).