Obydwa premierowe utwory powstały w wyjątkowo nieprzyjemnym dla Ashnikko okresie, kiedy nawet wstanie z łóżka traktowała jako sukces. "Panic Attacks in Paradise" opowiada o tym, jak bardzo sama siebie wtedy wkurzałam - opowiada. - Wszystko było w porządku. Byłam zdrowa, losy mojej kariery toczyły się świetnie. Byłam w metaforycznym "raju", ale niestety chemia w moim mózgu miała inne plany. Bardzo cierpiałam i nie mogłam zrozumieć, z jakiego powodu.
"Panic Attacks in Paradise" to łagodny utwór skonstruowany na kilku akordach gitary akustycznej, "Maggots" to jego przeciwieństwo - wściekły kawałek deklarujący zmiażdżenie każdego, kto będzie próbował sterować i manipulować autorką "Demidevil".