Obraz artykułu Wezwanie z podziemia - 5 mało znanych artystów na Soundrive Festival 2021

Wezwanie z podziemia - 5 mało znanych artystów na Soundrive Festival 2021

Ścierwo, Drobne Niepokoje, Future, Kalafior Derambo, Daysdaysdays - jeszcze nie znacie? Przedstawiamy.

Na Soundrive Festival nigdy nie ma headlinerów. Wszyscy są równi i wszyscy zasługują na równy poziom uwagi, ale nie można zaklinać rzeczywistości i twierdzić, że rozpoznawalność artystów, których zobaczycie między 10 a 15 sierpnia jest taka sama. Część z nich nie została jeszcze objawiona światu z należytą pompą i rozgłosem, więc poniżej prezentuję subiektywnie najbardziej intrygującą piątkę.

 

Ścierwo

Pochodzą z podziemia, choć grają również w zespołach Mùlk, Why Bother?, Me And That Man czy Ogotay, jest ich pięciu, a za cel obrali sianie spustoszenia. Sytuacja wygląda bardzo klarownie u tej gdańskiej ekipy, jej członkowie nie owijają w bawełnę - grają surowego hardcore punka z crustowym brudem i bezpardonową motoryką grindu. Numery raczej krótkie, bo po co mają być dłuższe? Ścierwo nie przybywa po to, by naprawić świat, a raczej burzyć, niszczyć i krzewić chaos. Przekonajcie się sami, oglądając ich występ na Soundrive, a na pewno nie postoicie w miejscu zbyt długo - te brutalne hity momentalnie zmuszą do śmiercionośnego tańca.

 

 

Soundrive Festival 2021: Program i bilety

 

Drobne Niepokoje

Tutaj z kolei dostajemy przykład duetu, który dołożył cegiełkę do budowania sceny, działał pod wieloma szyldami, aczkolwiek na debiut Drobnych Niepokoi będziemy musieli poczekać właśnie do Soundrive. Czego można się spodziewać? Przede wszystkim szeroko pojętej alternatywy postawionej na gruncie elektronicznych eksperymentów. I Wojciech Brożek, i Magda Turłaj lubią obudować swoje numery grubą warstwą melancholijnego, współczesnego popu, ale nie boją się wejść w mniej oczywiste, zgrzytliwe rejony czy nawet lekkie inkorporacje elementów soulowych. Odwiedźcie ich na koncercie podczas Soundrive Festival i dajcie się zaskoczyć na przeróżne sposoby.

 

Future

Znowu punk rock, ale inny od Ścierwa - powiedziałbym nawet, że znajdujący się na zupełnie przeciwległym biegunie. Jest brudno i intensywnie, ale bez jaskiniowego epatowania dziczą i mariaży z ekstremalnym metalem. Future grają punk rocka, który ma nam wszystkim dać nadzieję w tych mrocznych czasach, zwłaszcza regularnie krzywdzonemu w Polsce środowisku LGBT. Jak to robią? Oprócz zaangażowanych tekstów, generują sporo jazgotliwego hałasu i uzupełniają go chwytliwymi melodiami w stylu Idles. Ta czwórka jest wściekła, rozżalona obecną sytuacją w Polsce i na świecie i właśnie dlatego atakuje nas radością. Bez niej nic pzecież nie wskóramy. Obejrzyjcie ich koncert na Soundrive Festival, a wyjdziecie z niego naładowani pozytywnymi wibracjami.

 

Future: Przesłanie dla wszystkich, którzy czują się odrzuceni i wykluczeni (wywiad)

Kalafior Derambo

Teraz hip-hop, ale daleki od stereotypów i szufladek, które mogą kojarzyć się z polskimi odnogami tej muzyki. Kalafior Derambo bierze na tapet alternatywną odsłonę gatunku, a osią jego działań jest bezpośredniość. Po prostu mówi, co myśli, ale robi to błyskotliwie i aż chce się go słuchać. Jeśli pod narkotycznym, rozchwianym beatem leci: Podstępnie niewyłowiony/Perełka na dnie - całkiem bezzasadnie/I tak bardzo na dnie, to słuchacz z miejsca musi być pod wrażeniem. Sopocki twórca ma w zanadrzu rap intrygujący, stroniący od konserwatyzmu, uderzający siłą swych haseł z wielką swadą. Pobujajcie się przy nim na Soundrive Festival, a szybko zdacie sobie sprawę z tego, jak wiele ma jeszcze do zaoferowania polska rap gra.

Daysdaysdays

Na koniec zespół, którego słuchanie jest jak ożywcza podróż do dalekiej przeszłości, a konkretyzując, do drugiej połowy lat 90. Stołeczny zespół serwuje muzykę, do której należy wręcz nałożyć rozchełstaną flanelę, spodnie z minimum jedną nadprogramową dziurą i podarte trampki. Co to oznacza? Same dobroci, czyli zmyślne lawirowanie pomiędzy terytoriami emocjonalnego, wydobywanego prosto z trzewi midwest emo, odrobiną indie rocka, będącego w stałej symbiozie z pop punkiem a - oczywiście - grungem. To wszystko jest bardzo estetyczne, melancholijne (ale nie na pokaz, uczucia biją z propozycji Daysdaysdays pełną parą), a przede wszystkim przebojowe. Warszawiacy wiedzą, jak to się robi, suma wpływów szeroko pojętego alt-rocka w ich numerach prowadzi do świetnych rzeczy. A zresztą... przekonajcie się sami podczas Soundrive Festival 2021.

fot Agata Hudomięt (Future)

 

Festiwalowa playlista:


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce