Dumie udało się osiągnąć coś wyjątkowego - nagrali bardzo trudny i nieprzystępny album, a jednak zainteresowanie nimi na Zachodzie cały czas rośnie (niedługo będziecie mogli przeczytać wywiad z Martinem i Samem także na naszym portalu). Równie dużym zaskoczeniem jest utwór, jaki wytypowali na kolejny singiel.
Dotąd duet prezentował agresywniejsze oblicze, hałaśliwy industrial połączony z grindcorem i eksperymentalną elektroniką, a "Pembe 666" to niemalże ambient, choć z wyraźnie niepokojąca aurą, którą potęguje przedziwna, tajemnicza oprawa wizualna przypominająca coś pomiędzy filmami Kennetha Angera a "Hellraiserem".