Rafal Wojczal (Trupa Trupa)
Warto głosować, ponieważ każdy głos się liczy. Wydawałoby się że w czterdziestomilionowym kraju głos jednego obywatela jest nieistotny, ale okręgi wyborcze są małe i nawet niewielka ilość głosów potrafi zmienić wynik. Warto popatrzeć na statystyki - w 2015 roku do parlamentu dostał się kandydat który uzyskał niecałe siedem tysięcy głosów w okręgu gdańskim. W niektórych falowcach na Przymorzu mieszka więcej ludzi niż było głosów oddanych na tego kandydata. Pamiętaj też, że aktywność wyborcza jest zaraźliwa i sąsiad, znajomy lub bliski, który dowie się, że idziesz na wybory też pójdzie i jeszcze weźmie ze sobą kolejne osoby. Głosowanie zajmuje kilka minut i jest możliwe nawet poza granicami naszego kraju. Wystarczy do 10 października zarejestrować się na stronie www.ewybory.msz.gov.pl.
Teo Olter (Pokusa)
Mam dwadzieścia trzy lata i nigdy jeszcze nie głosowałem. W piątek wreszcie udało mi się dopisać do listy wyborczej w Warszawie. Cieszę się, że będę miał okazję oddać głos na kogoś, kto reprezentuje to, co dla mnie ważne i będzie za mnie o to walczył. Dzisiaj w kawiarni, gdzie pracuję odbyła się debata kandydatów do senatu. Padło pytanie, dlaczego senatorzy, którzy już zostali wybrani kilka razy i nie udało im się zmienić tego, co chcieliby zmienić wciąż startują w wyborach, zamiast pozwolić spróbować nowym. Odpowiedziano: Bo lubią być senatorami. Myślę, że im bardziej ludzie będą zaangażowani jako wyborcy, tym więcej wybieranych będzie ludzi, którzy lubią robić rzeczy dobre i potrzebne. I tego, mi się wydaje, potrzeba.
Adam Witkowski (Nagrobki)
Gdyby wybory miały coś zmienić, to były by zakazane. Podobno. Zgadzam się z tym, ale uważam, że i tak należy grać w tą grę. Chodzę głosować, bo nie chcę, żeby ktoś korzystał z mojej nieobecności. Oczywiście nie znajduje idealnych kandydatów i prawdopodobnie nigdy ich nie znajdę, ale jak to w grze bywa - atak to nie wszystko i czasem trzeba lub można się tylko bronić. Wszystkie te frakcje, których obawiam się najbardziej, głosować pójdą, a więc moje uczestnictwo jest obowiązkowe.
Tomek Gadecki (Lonker See, Band_A)
Prawo do głosowania nie jest dla mnie obowiązkiem, jest przywilejem. Pamiętam czasy, kiedy zwroty "wolność wyboru" i "wolność wyborów" były tylko pustymi sloganami w Polsce. Dla mnie osobiście wolność jest istotą wyboru. Tym będę się kierował w nadchodzących wyborach.
Nina Karpińska (Neena)
Jak widziałam w pewnym spocie na Facebooku, Idź na wybory, bo ci wybiorą!. Wśród młodych ludzi, takich jak ja, rośnie ogromna frustracja, gdy widzimy, co dzieje się z polityką w naszym kraju. Często czujemy, że nasz głos się nie liczy, ale to nieprawda i wybory są tego najlepszym przykładem. Jeżeli chcemy zmian - głosujmy. Jeżeli chcemy, żeby demokracja pozostała demokracją - głosujmy. Jeżeli chcemy, żeby Polska zaczęła dbać o środowisko - głosujmy. Jeżeli chcemy, żeby rząd zaczął liczyć się z naszym głosem - głosujmy! Często łatwiej jest narzekać na to, co się wokół nas dzieje, ale to jest nasza szansa, żeby naprawdę pokazać, co myślimy o sytuacji w naszym kraju. Więc jeżeli tak jak ja macie tej sytuacji serdecznie dosyć, 13 października widzimy się na wyborach!
Magda Kramer (Fertile Hump)
Wybory w Polsce nie są obowiązkowe, co oznacza, że można sobie bezkarnie nie głosować. Można też nie sprzątać w mieszkaniu, nie myć zębów, nie chodzić do lekarza, kiedy boli ząb. Tyle że porządek sam się nie zrobi, a ból zęba nie przejdzie od takiego nic nierobienia. Tak jak i ból dupy, który serwują nam rządy homofobicznych, pogardliwych, patriarchalnych, uwstecznionych i kłamliwych polityków PIS-u. Głosuję na Lewicę. Tę nową, patrzącą w przyszłość. Skoncentrowaną na równości, wolności, ekologii, praworządności i edukacji, a nie na zbolałym ego, kompleksach i lękach. Niech wygra miłość!
Rat Kru
Wybory towarzyszą nam zawsze. Kiedy otwieramy lodówkę i kiedy wchodzimy na roksa.pl. Ale najważniejszy wybór przed nami - wybór stylówki na zimę. Nie zapomnijcie też iść głosować, chociaż nie wiadomo na kogo.
Michał Korpan (Rosk)
Frekwencja pokazuje, jak bardzo społeczeństwu zależy na zmianach. Doskonale wiemy, jak wielkim i głębokim szambem jest polska polityka. Od dwudziestu pięciu lat przy korycie ci sami ludzie, którym nie zależy na zmianach, a na własnych korzyściach. Idąc na wybory, pokazujemy im, że chcemy i oczekujemy zmian, a wysoka frekwencja jest pewnego rodzaju sygnałem dla władz - my, ludzie, którzy was wybraliśmy, patrzymy wam na ręce i lepiej żebyście się w końcu wywiązali z poszczególnych obietnic. Jeśli tego nie zmienimy, to władze dalej nie będą się liczyć z opinią publiczną.
Emil Miszk (Algorhythm)
Ten rok jest przełomowy więc frekwencja jest niezwykle ważna. Wierzę, że każdy ma szansę coś zmienić.
Piotr Pawłowski (Made in Poland, The Shipyard)
Mówi się w niektórych środowiskach, że demokracja się przeżyła. Tylko, że póki co nie wymyślono niczego lepszego, dlatego warto skorzystać z podstawowego narzędzia demokracji, jakim jest czynne prawo wyborcze. Zwłaszcza w obecnym czasie, gdy PiS usiłuje skonsolidować wszystkie narzędzia sprawowania w swoich rękach, łamiąc wypracowane przez lata standardy demokracji i prawo obowiązujące w Polsce. Czy nam się to podoba, czy nie, rolą twórców jest nie milczeć, kiedy mowa o sprawach ważnych dla społeczeństwa. Ludzie sztuki, o ile nie jest to sztuka wyłącznie użytkowa, z reguły widzą więcej niż statystyczni obywatele, co często widać w ich twórczości. Ostatnie cztery lata są w pewnym sensie dobre dla sztuki niezależnej, bo coraz więcej artystów ma w sobie potrzebę odreagowania rzeczywistości, w której realizowany jest program "przejąć kontrolę nad wszystkim".
Wojciech Lacki (Pył, Lastryko)
Wynik wyborów będzie miał wpływ na twoje życie niezależnie od tego, czy zagłosujesz, czy nie. Oddanie głosu w wyborach ma mały, ale istotny wpływ na wynik. Wystarczy sprawdzić programy startujących partii, wybrać tę, która najbardziej nam odpowiada i zagłosować. To naprawdę proste i nie wymaga wiele czasu. W przeciwnym przypadku pozostawiasz decyzje innym. Przecież nie pozostawiasz decyzji na temat swoich posiłków, ubrań czy pakietu internetowego przypadkowym, nieznanym mieszkańcom naszego kraju. Dlaczego w przypadku składu sejmu i senatu ma być inaczej?
Michał Jan Ciesielski (Quantum Trio, Mu)
Nie wiesz, czy iść na wybory? Nie masz na kogo głosować? Uważasz, że twój głos się i tak nie liczy? Liczy się każdy głos. Nie pozwól, żeby ktoś wybrał za ciebie!
Bartosz Hervy (Blindead)
Niska frekwencja wyborcza powinna bardziej smucić niż wynik wyborów nie po naszej myśli. Każdy jeden po osiemnastym roku życia dostał prawo do głosowania. Niech to prawo zostanie wypełnione. Każdy mały głos składa się na obraz państwa w którym żyjemy. Bądźmy bardziej świadomi. Zajrzyj na latarnikwyborczy.pl jeżeli jest to potrzebne. Zobacz, kto jest poglądowo blisko ciebie. Pokaż, że jesteś częścią tego kraju. Jeżeli są polityczne działania, które ci się nie podobają, tak jak mi, możesz im się przeciwstawić, między innymi idąc na wybory. Bierność w takiej sytuacji nie jest mądra.
Piotr Ochociński (Dopelord)
W ogóle samo to, że trzeba do głosowania kogoś namawiać jest co najmniej dziwne. Dla mnie to jest po prostu oczywiste, że trzeba iść. Patrząc na sprawę z mojej perspektywy, nie podoba mi się na przykład, że ogranicza się wolność artystyczną i wpływa się na instytucje, firmy czy media w taki sposób, jak to się dzieje teraz. Problemy wielu festiwali przy organizacji wydarzeń tylko dlatego, ponieważ był to festiwal "metalowy" dotykają mnie bezpośrednio i mogę zrobić chociaż tyle, że zagłosuję na kogoś, komu uwierzę, że mi tej wolności nie zabierze do końca. Tak proste.
Paulina Dudek (The Pau)
Warto głosować, bo jeszcze można. Żeby nie żałować, jak już nie będzie można. I żeby nie mieć poczucia, jak będą ograniczać ci wolność, że nie zrobiłeś niczego, żeby tak się nie stało.
Małgorzata Przyszłość (Past)
Moim zdaniem warto głosować w wyborach, bo jest to jeden z nielicznych momentów, kiedy mamy realny wpływ na kształt rzeczywistości. Polskiej rzeczywistości oraz zagranicznej, dotyczy to na przykład tego, kto będzie nas reprezentował na świecie. Nie głosując, stajemy się biernymi obserwatorami polityki, która dotyczy nas każdego dnia. Co wybory liczę na to, że nowo wybrany przez nas rząd uzna prawa kobiet, prawa osób LGBTQ+ oraz innych grup wypychanych z debaty publicznej ze względu na prawa człowieka, podobnie jak zrobiło to już wiele państw na całym świecie, wprowadzając małżeństwa jednopłciowe czy politykę dostępu do aborcji na żądanie. Pracując w obszarze kultury, wiem, że to politycy maja wpływ na instytucje publiczne, dotyczy to zarówno programów, budżetów, jak i wolności artystycznej. Wiec byłoby dobrze, gdyby w rządzie zasiadali ludzie mądrzy i otwarci, gotowi na współtworzenie sensownej debaty publicznej, tej lokalnej, jak i międzynarodowej.
Michał Traczyk (Pavement Pizza)
Odpowiem odwracając pytanie - dlaczego nie warto głosować? Nie wiem. To tak, jakbyś w środku szczególnie ważnej dla ciebie dyskusji siedział cicho myśląc: E tam, nie będę się odzywać, moje zdanie i tak nie ma znaczenia. Racja, nie możesz mieć pewności, czy wyrażenie twojej opinii odmieni przebieg dyskusji, ale zabranie głosu jest takim trochę zbiciem samemu sobie piątki na zasadzie: Ok, mam na ten temat swoje zdanie, uważam je za wartościowe, ogólnie jestem całkiem łebskim i spoko typem, lubię siebie, swoje rozkminy i poglądy. A zarywanie nocek, wracając myślami do sytuacji, w których mogłeś coś powiedzieć i tego nie zrobiłeś nie jest najlepszym sposobem na spędzanie czasu. Natomiast jeśli nie wiesz na kogo głosować, to uważam, że lepiej wtedy tego nie robić. Wyrażaj swoje zdanie wtedy, kiedy czujesz, że masz coś do powiedzenia i wtedy za tym obstawaj. Ejmen!
Miron Grzegorkiewicz (Jaaa!, M8N)
Mówi się, że jakie społeczeństwo, taka kultura. Można też usłyszeć, że bierność to kierunek ku śmierci. Obie rzeczy dają do myślenia w kontekście wyborów. Świat nie powinien być miejscem letnim, ale to, co się dzieje wcale nie powoduje, że nabieramy tej zdrowej temperatury. Mamy do czynienia z gorączką. Wirus atakuje ewidentnie system odpowiedzialny za radzenie sobie z nierównościami (co przy okazji wydaje się być jedną z podstaw ewolucji). Nadużyliśmy system, mając zbyt mało praktyki w układaniu relacji społecznych. Konsekwencje są niestety dosyć typowe. Zawsze jest łatwiej popsuć, ulegając wrażeniu, że wiesz, jak coś naprawić. Trudno jest wierzyć naszej klasie politycznej, ale wybory są tym momentem, kiedy można pchnąć ten nasz grajdołek w jakąś stronę. Zaznaczając krzyżyk lub przekreślając kartę.
Piotr Gierzyński (Spoiwo)
Często spotykam się z narracja, że nic to nie zmieni. Przekonanie o braku sprawczości prowadzi do przeświadczenia, ze traci się kontrolę, to natomiast często jest bezpośrednia przyczyna dystansu do życia politycznego w ogóle i rodzi "systemową" niechęć do polityki. Brak społeczeństwa obywatelskiego to idealna gleba dla zachowań populistycznych, a te z natury kierują się tymczasowym interesem. Prawdopodobnie znajdujemy się w wyjątkowym momencie historii i od decyzji w nim podjętych zależeć może jej bieg. Każde działanie, w tym głosowanie, to już nie kwestia prywatna, ale kwestia moralnej odpowiedzialności za losy wielu. Głosuj. Nie spierdol tego.
Grafiki: Edyta Krzyżanowska