Zacznę od tego, co powoduje, że trudno wyjąć albumu "Hell Flower" z odtwarzacza - utwór "Sirens". Piękna, nieco romantyczna i równie melancholijna kompozycja o blisko dziesięcioletniej historii. Aż trudno uwierzyć, że coś tak chwytliwego (i przede wszystkim chwytającego za serce) przeleżało dekadę, zanim Piotr Truchel zdecydował się zabrać to do studia. Nie miałem jeszcze okazji zobaczyć Pete True na koncercie, ale jestem pewien, że w trakcie wykonywania "Sirens" panuje absolutna cisza, a pierwsze rzędy na te trzy i pół minuty zapominają o oddychaniu. Gdybyśmy mieli pierwszą połowę lat 90., to MTV co godzinę maltretowałoby nas tą piosenkę, a każda nastolatka wieszałaby nad łóżkiem plakat Pete True wyrwany z Bravo czy Popcornu - można przeczytać w naszym tekście o Pete True opublikowanym w dziale Soundrive Stage (więcej TUTAJ).
Teraz utwór "Sirens" dodatkowo zyskał warstwę wizualną, a autorem teledysku jest Yach Paszkiewicz.