Wczoraj na kanale Rauta pojawił się wywiad z gitarzystą Mårtenem Hagströmem, który wyznaje: Przede wszystkim przepraszamy za stworzenie tego gatunku, nie mieliśmy takiego zamiaru. Później okazuje się, że "winę" za całe zamieszanie ponosi drugi gitarzysta - Fredrik Thordendal - i jego próba wytłumaczenia brzmienia Meshuggah po suto zakrapianej imprezie.
Był pijany i rozmawiał z jednym z naszych old schoolowych fanów, próbował wytłumaczyć, jakiego rodzaju gitarowe brzmienie chcemy osiągnąć. Z trudem mówił: "Chcemy takie dj... dj... dj... dj...", a koleś nie mógł tego zrozumieć, zastanawiał się, czy to jakieś szwedzkie słowo. Uznał, ze tak musi być, brzmi jak dj..., więc może djent albo coś takiego? I stąd się to wzięło. Pijackie nieporozumienie, jak zawsze w przypadku Meshuggah.
Nie wiecie co to djent? Oto krótki instruktarz: