O-Q
Obscure Sphinx - "Epitaphs"
Obscure Sphinx nigdy nie zawodzi, a ich trzeci album nie jest wyjątkiem. W stosunku do poprzednika brzmienie grupy stało się nieco prostsze, ale przez to także bardziej agresywne i porywające, a więc mamy tu ewolucję z post-metalowego źródła w kierunku odwrotnym, niż obrało trójmiejskie Blindead.
Owls Woods Graves - "Owls Woods Graves"
Przy tak wielu albumach wydawanych każdego miesiąca trudno nie pozwolić sobie na wstępną segregacją przeprowadzoną na podstawie jedynie oglądu okładek. EPkę "Owls Woods Graves" bez namysłu wrzuciłem do szufladki z napisem "black metal", ale szybko okazało się, że równie istotnym składnikiem jest punk rock i to nie taki, jak w przypadku chociażby Venom, lecz ten słoneczny, kalifornijski. To niezwykle rzadkie zespolenie gatunków, ale najdziwniejsze jest to, że pomysł się sprawdził, a debiut Krakowiaków to kawał świetnej muzyki.
Past - "Czarno/Biała"
Post punk i zimna fala - o tym połączeniu już tutaj czytaliście i jeszcze przeczytacie, co żadnemu z wymienionych zespołów nie odbiera ani krzty oryginalności. Debiut Past znam niemal na pamięć. To rewelacyjna, chłodna muzyka opatrzona umiejętnie napisanymi tekstami, które nie są zaledwie dodatkiem czy złem koniecznym. "Czarno/Biała" na razie istnieje tylko w internecie, ale już wkrótce uzyska formę fizyczną. Co ciekawe, najpierw jako winyl.
Pictorial Candi - "Forever Till You Die"
Candelaria Saenz Valiente nie brzmi jak polskie nazwisko, ale zapewniam was, że rodzima scena alternatywna wiele zawdzięcza noszącej je artystce. Zresztą na pewno wielu z was doskonale zna Paristetris, Pictorial Candi jest z kolei solowym projektem Valiente. Trzeci album wydany pod tym szyldem nie jest ani zaskakujący, ani inny od swoich poprzedników, a jednak to muzyka, którą trudno wypędzić z odtwarzacza.
Pokusa - "Zero"
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Pokusia, została mi przedstawiona jako zespół syna Jacka Oltera. Szybko okazało się jednak, że Teodor jest kimś więcej, a Pokusa to wybitne free jazzowe trio. Widziałem ich na żywo dwa razy i za każdym czułem ogromną radość - wreszcie mamy w Polsce młodą jazzową grupę, która może dorównać tym wszystkim wielkim nazwiskom.
Prisoners By Choice - "Prisoners By Choice"
Większość godnych uwagi punk rockowych albumów, jakie powstały w ostatnich latach w Polsce należy do nurtu hardcore punk. Bardziej tradycyjne granie zaczęło pożerać własny ogon, a piosenki o piwie i lokalnych drużynach piłkarskich to wręcz kpina z tego, czym punk rock pierwotnie był (miejmy nadzieję, że dzięki coraz gorszej sytuacji politycznej wkrótce czeka nas renesans punk rocka). Prisoners By Choice to pierwszy promień nadziei. Ich proste, zadziorne granie brzmi jakby powstało nie w 2016 roku, lecz w 1977.
QSTN - "SP"
Na "SP" znajdują się tylko dwa utwory i nie trwają tyle, co "Elite Feline" Lotto. Siedem minut energetycznego szarpania za struny, solidne teksty w języku polskim i garażowa atmosfera - czasami mniej znaczy więcej.