S

Schröttersburg - "Ciało"

Zachwycałem się nimi także w zeszłym roku i pod tym względem niewiele się zmieniło. Drugi album Schröttersburg to kolejna porcja zimnych, punkowych dźwięków w średnim tempie, którymi nie da się nasycić. Na szczególną uwagę zasługuje jedenastominutowy utwór "Pomiędzy Ciszą", który pokazuje także bardziej psychodeliczne fascynacje grupy.

Sierść - "It's Easy"

Mogłoby się wydawać, że to wydawnictwo - zgodnie z jego nazwą - rzeczywiście nie sprawiło większych trudności przy komponowaniu czy rejestrowaniu, jednak mamy tu do czynienia z prostotą kontrolowaną, wytworzoną intencjonalnie, aby wabić każdego, komu przestrzeń między hardcore punkiem a black metalem jest szczególnie bliska.

Signal From Europa - "Dusty Monuments"

Post-rock z Trójmiasta kojarzy się głównie ze Spoiwem, ale mamy tutaj jeszcze kilka solidnych grup, z których Signal From Europa jest jedną z najciekawszych. To wprawdzie bardzo tradycyjne podejście do gatunku, niemniej wykonanie stoi na bardzo wysokim poziomie, śmiem twierdzić, że nawet na wyraźnie wyższym niż najnowszy album osławionego Explosions in the Sky.

So Slow - "Nomads"

Dla tych, którzy przywykli do konstruowania utworów według schematu zwrotka-refren "Nomads" będzie nie do przełknięcia. So Slow uprawia tu dadaistyczną gierkę zarówno za pomocą słów, jak i przy użyciu nut, poruszając się między hardcorem a post-metalem. To niełatwa muzyka, ale jeszcze trudniejsze jest rozstanie z nią.

Spaceslug - "Lemanis"

Stoner rock powoli jest trawiony przez swoje karykaturalne, "pop-stonerowe" oblicze. Nie mam nawet na myśli pewnego rodzimego zespołu z koszmarną wokalistką, ale fatalne kapele pokroju Stoned Jesus. Spaceslug pojawiło się nie wiadomo skąd i swoim studyjnym debiutem udowodniło, że jeszcze można zatrzymać ten trend, tworzyć szczerą, ślamazarną muzykę, która natychmiast przemieni wasze pokoje w pustynie.

Srogość - "Umbra Mortis/Nicość"

Słowo "srogi" stało się w ostatnich latach bardzo popularne (chociażby za sprawą hasełka "srogie piguły"), więc nazwę Srogość z początku odbierałem trochę prześmiewczo, ale już samo odsłuchanie ich wcześniejszego albumu całkowicie zmieniło moje nastawienie. Na "Umbra Mortis/Nicość" destrukcyjna machina black metalowa wciąż zbiera żniwo, a efekt jest jeszcze bardziej imponujący.

suicidebycop - "suicidebycop"

Lata 80. najwyraźniej powróciły nie tylko w muzyce elektronicznej, ale również w hardcorze, czego przykładem jest ośmiominutowa (i sześcioutworowa) EPka "suicidebycop" - jedno z najbardziej wściekłych i rozpędzonych wydawnictw 2016 roku.

Suffering Astrid - "Inner Estuaries"

Bruno Janiszewski wypracował charakterystyczny styl domowych nagrań utrzymanych w stylistyce rozgałęzionej między post-rockiem a shoegazem. Z jednej strony na "Inner Estuaries" nie ma niczego, czego już Suffering Astrid nie grało wcześniej; z drugiej to wciąż świeża formuła, której słucha się bardzo dobrze.

Sunnata - "Zorya"

Walec to dosyć ciche urządzenie jak na swoje gabaryty. Monotonne bzyczenie jego silnika wręcz nie pasuje do potężnej mocy nacisku. Bardziej naturalnym rozwiązaniem byłoby włączanie się Sunnaty zaraz po przekręceniu kluczyka w stacyjce. Album "Zorya" jest być może najwolniejszym, jaki w zeszłym roku słyszałem, ale jego ciężar sprawia, że to także jedno z najbrutalniejszych dzieł minionych dwunastu miesięcy.

Szron - "Woes"

Depresyjny ambient, przy którym wiatr aktualnie szalejący za moim oknem z mocą dziesięciu stopni w skali Beauforta przypomina delikatną, letnią bryzę. To idealna muzyka do wyciszenia się, ale trzeba dawkować ją z umiarem, bo można przypadkiem wyciszyć się permanentnie...


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce