Paulina Sumera (Lor)

Agnes Obel - "Citizen of Glass"

Od płyty Agnes Obel oczekiwałam tylko jednego - chciałam dostać dokładnie tę Agnes Obel, którą kocham. I tak się stało. Nawet więcej się stało, bo otrzymałam, moim zdaniem, najprawdziwsze muzyczne dzieło sztuki. 21 października zabrano mnie w jedną z tych podróży, z których nigdy nie chciałabym wracać. Obel bezbłędnie stąpa po samych najpiękniejszych emocjach, omijając te, które i ja najchętniej omijam. I powiem tylko, że chciałabym dojrzewać tak harmonijnie, jak ona. I że moja jesień bez tej płyty byłaby niepełna. A "Familiar" sprawia, że jedyne, co chciałabym umieć robić, to chodzić po wodzie razem z Agnes.

La Femme - "Mystère"

"Mystère" jest dla mnie naprawdę ogromną tajemnicą. O samym La Femme wiem w zasadzie tylko tyle, że istnieją gdzieś we Francji i że dzieje się ta magia od 2010 roku. Francuskiego nie znam wcale, więc nie mam nawet pojęcia, jakie historie opowiadają mi, gdy codziennie rano toczę się autobusem. Ale widocznie to nie jest ważne, skoro potrafią sprawić, że na ten niedługi czas zapominam o tym, jak bardzo jestem niewyspana i jak bardzo nie mam ochoty na osiem godzin słuchania o spadku swobodnym, wartości bezwzględnej i pomniku trwalszym od spiżu. La Femme bezsprzecznie wzniosło właśnie taki pomnik w moim sercu. I cóż, kobiety z reguły są naprawdę okropne, ale gdyby "kobieta" zawsze tłumaczyć na francuskie "la femme", chyba mogłabym zaprzyjaźnić się z faktem bycia jedną z nich.

Bobby the Unicorn - "Syreni Śpiew"

Nie potrafię wyobrazić sobie tego, jak źle czułabym się, nie uwzględniając tutaj ojczystego wydawnictwa. I nie było łatwo wybrać, bo polska muzyka w tym roku miała się przecież tak znakomicie! Ale udało się. Jestem pewna, że podjęłam słuszną decyzję. Warstwa muzyczna w "Syrenim Śpiewie" hipnotyzuje i uspokaja mnie lepiej, niż wszelkie inne środki, ale pod wpływem strony lirycznej rozpływam się, rozpadam na kawałki, tracę grunt pod nogami, oparcie za plecami, zyskuję konwulsje serca i żal to serce wypełnia, że taka rzecz już powstała i nikt mi już takiej nie zaserwuje. A gdybym była żeglarzem i syreny śpiewałyby tak, jak śpiewa Darek Dąbrowski, to przypuszczam, że rozbijałabym jeden statek co piosenkę. Czyli tylko osiem statków. Tak bardzo chciałabym móc rozbić więcej.

Foto: Edyta Krzyżanowska


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce