Rozmawiamy o tym, że po punkowej rewolucji z 1977 roku The Rolling Stones z trudem dotrzymywał tempa współczesności, a już w XXI wieku zespół całkowicie wszedł w tryb fanserwisowy i w granie największych przebojów (choć zdarzały się przebłyski dawnej świetności, na przykład singiel "Doom and Gloom"); o długim procesie tworzenia nowego albumu; istotnym wkładzie w jego sukces młodego producenta, Andrew Watta; a także o nagranym wraz z Lady Gagą "Sweet Sounds of Heaven", który z miejsca trafia na listę najlepszych utworów w całym dorobku Brytyjczyków.