Rozmawiamy o nawiązywaniu do amerykańskiej muzyki z końca lat 60. z okolic rocka garażowego i psychodelicznego, ale na tyle subtelnie, by zaznaczyć podobieństwa i skonstruować na ich bazie coś od początku do końca własnego; o dwóch trybach albumu i o tym, czy brak spójności służy mu, czy szkodzi; a także o działające od ponad ćwierci wieku wytwórni Suicide Squeeze z Seattle, która wcale nie wydaje grunge'u.