Konfrontujemy subiektywne poczucie, że "Raw Power" to dzieło wyjątkowe z jego obiektywnymi walorami; opowiadamy o tym, dlaczego dla osób żyjących w 1973 roku mógł być takim samym szokiem, jak seans "Egzorcysty" Williama Friedkina (który trafił do kin kilka miesięcy później); o zadziornym brzmieniu gitary Jamesa Williamsona, które inspirowało między innymi Kurta Cobaina i Thurstona Moore'a, a także o późniejszych losach muzyka - swego czasu wiceprezydenta Sony do spraw standardów technologicznych; a także o wycieńczającym zmysł słuchu hałasie, od którego trudno się uwolnić.