Z nostalgią wspominamy brzmienie z początku stulecia, które dodatkowo wzmacnia obecność Alison Goldfrapp w jednym z utworów; rozmawiamy o różnorodności albumu sięgającej od klubowych przebojów przez muzykę tła po coś, co sprawdziłoby się na eurodance'owej składance z połowy lat 90.; o istotności ułożenia utworów w takiej kolejności, by opowiadały spójną historię i o miłości do syntezatorów Mooga.