Rozmawiamy o filmie "Studio 666", od którego całe te przedsięwzięcie wzięło początek; o tym, że Dave Grohl jest odpowiednikiem Keanu Reevesa w świecie muzyki - nie da się go nie lubić; o tym, że nikt nie może zarzucić mu braku autentyczności, gdy sięga po metal, bo miłość do tej muzyku udowodnił blisko dwadzieścia lat temu pod szyldem Probot i o tym, że doskonale zdaje sobie sprawę z licznych barier stojących przed konwencją Foo Fighters.
Będzie o niemieckim black thrashu z połowy lat 80., o Motörhead, o dziwnym, ale naturalnym połączeniu speedmetalowych zwrotek z melodyjnymi, rockowymi refrenami, a także o tym, że "Dream Widow" sprawdzi się doskonale jako album inicjacyjny, od którego można rozpocząć wnikanie do metalowego światka.