Opowiadamy o tym, że festiwal złożony w całości z polskich, głównie niszowych artystów i artystek nie jest sukcesem tylko dlatego, bo pandemia przekreśliła możliwość zapraszania zagranicznych zespołów; o baloniku Hello Kitty na hardcorepunkowym koncercie; o wymianie energii pomiędzy skrajnie odmiennymi gatunkowo zespołami, które rzadko mają okazję dzielić scenę i o wyjątkowo trudnym maratonie, jakim jest sześciodniowy festiwal muzyczny. Przed mikrofonami Jarek Kowal, Łukasz Brzozowski i przez chwilę William Malcolm.
fot. Evoblack (Jad)