S-Z

Szklane Oczy - "Rzeczywistość"

Szklane Oczy to jeden z najpiękniej błyszczących skarbów garażowego rocka, który jeszcze nie został odkryty przez świat i trzymamy kciuki za to, żeby wkrótce los się odmienił, bo chociaż muzyka tria bazuje na sprawdzonych patentach, rozwija się w zaskakujących, nieoczywistych kierunkach, a barwa głosu Ani Grąbczewskiej jest jedną z najbardziej charakterystycznych i oryginalnych, jakie w Polsce usłyszycie.

Titanic Sea Moon - "Exit No. 2020"

"Exit No. 2020" to debiut, za którym nie stoją debiutanci. W Titanic Sea Moon grają członkowie między innymi Ewy Braun, Guernica Y Luno, Przyzwoitości czy Wszystkich Wschodów Słońca, a całe to bogactwo wpływów i doświadczeń przemieniają w świeże, niepowtarzalne brzmienie z pogranicza post-rocka, noise rocka czy krautrocka.

Trup - "Ke"

Połączenie black i death metalu może przywodzić na myśl takie zespoły, jak Behemoth albo Bölzer, ale Trup dokonuje fuzji na zupełnie innych, własnych warunkach. W sposób zdecydowanie bardziej chaotyczny, surowy, hałaśliwy i agresywny, co dla niezahartowanych uszu może być nieznośną kakofonią, ale dla oswojonych z chtonicznymi wyziewami okaże się wyjątkowo urokliwą szpetotą.

Vittuma - "Megumi"

Solowy projekt Magdaleny Witczak to emocjonalna bomba, choć podana w kameralnej, oszczędnej formie. To jeden z tych nieczęstych przypadków, kiedy nie trzeba nawet znać czy rozumieć tekstów poszczególnych utworów, żeby po samym sposobie artykulacji zrozumieć, jaki nastrój zamierza wywołać ich autorka, a w dodatku całość ma charakter ilustracyjny i może kojarzyć się ze ścieżką dźwiękową do społecznie zaangażowanego post-horroru.

Wacław Zimpel - "Massive Oscillations"

To miał być zupełnie inny album, ale kiedy Wacław Zimpel przybył do holenderskiego studia Willem Twee i odkrył szereg instrumentów elektronicznych z lat 50., 60. i 70. na jego wyposażeniu, wiedział, że takiej okazji nie może przegapić, więc kierując się wyłącznie intuicją, nagrał ambientowy, awangardowy materiał, który może zachwycić zarówno maniaków technologicznych niuansów, jak i osoby szukające nastrojowej muzyki, przy której można odpłynąć w nieznane.

Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi - "Berliner Vulkan"

Szaleńcy~Prowokatorzy~Eksperymentatorzy - można by dopisać do nazwy tego łamiącego wszelkie konwenanse projektu. Tym razem wzięli kurs na chłodną elektronikę oraz post-punk, które idealnie pasują do umieszczonego w tytule albumu miasta Berlin, ale nawet jeżeli wyszli z black metalu, to black metal nie wyszedł z nich i gdzieś na odległym planie nadal można wychwycić jego wpływy.

Wrong. - "Wrong."

Emo ma się w Polsce bardzo dobrze, czego dowodem są chociażby Syndrom Paryski czy Zawody (o których przeczytacie kilka wersów niżej), a Wrong. to nowa ekipa, która skutecznie przetwarza wpływy emocjonalnego, osobistego hardcore punka z Waszyngtonu na własne historie, a w dodatku robi to tak melodyjnie, że mimo tekstów pokroju: Fuck off with your pro-life big bullshit, potrafi zabrzmieć przebojowo.

 

 

XDZVØNX - "Everything We Dreamt About"

Nie pytajcie, komu bije dzvøn, zapytajcie lepiej, jakim cudem bije tak rytmicznie, tajemniczo i do tego stopnia tanecznie, że prędzej zawiesilibyście go w klubie niż na szczycie świątyni. "Everything We Dreamt About" to połączenie witch house'u, industrialu, rave'u, punk rocka, synthpopu, glitchu i lo-fi, a momentami nawet hip-hopu i potrafi całe to bogactwo inspiracji wykorzystać tak umiejętnie, że trudno się od tego krążka oderwać (chyba, że po to, by posłuchać nowego, wydanego kilka dni temu - "Dzvoncore.jpg 贝 尔").

Zawody - "Chcemy gotować freegańskie posiłki na dachach płonących radiowozów"

Są takie albumy, które uderzają prosto w twarz, ale są też takie, które celują kilka centymetrów niżej i trafiają prosto w serce, a debiut Zawodów jest właśnie tego rodzaju przypadkiem. Niewiele innych zespołów potrafi wykrzykiwać, że wszystko będzie dobrze z taką zawziętością, jakby od wmówienia nam wszystkim tych słów zależały losy świata... Bo może zależą, jeżeli naprawdę w to uwierzymy?

Zespół Sztylety - "Zostaw po sobie dobre wrażenie"

Niby po prostu tak zwany "alternatywny rock" z odchyleniami w kierunku punk rocka, niby można by Sztylety bez zgrzytu sparować nawet z Happysad, a jednak jest i w tej muzyce, i w tych tekstach, i w tym zaskakującym coverze Furii coś na tyle osobliwego, że wymyka się szufladkowaniu. To zdecydowanie jeszcze nie wszystko, na co stać Sztylety, ale już jest na tyle ciekawie, że warto na ten album zwrócić uwagę.

Zombie Commando - "Cyber Protocol (Original Soundtrack)"
Zombie Commando to jedna z najciekawszych postaci polskiego synthwave'u, która pozostawała bez debiutanckiego albumu na koncie, ale niespodziewanie w minionym roku wydał ścieżkę dźwiękową do gry "Cyber Protocol" warszawskiego studia RedDeerGames i przy całej swojej prostocie, jest to kawał solidnej, tanecznej elektroniki z futurystycznym, cyberpunkowym posmakiem, który dodatkowo rozbudza apetyt przed właściwym debiutem.

fot. Tomasz Makula (Szklane Oczy)


Strona korzysta z plików cookies w celu zapewnienia realizacji usług. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce...

NEWSLETTER FACEBOOK INSTAGRAM

© 2010-2024 Soundrive

NEWSLETTER

Najlepsze artykuły o muzyce