Właściwie najlepszym możliwym wprowadzeniem do twórczości Brytyjczyków będzie przesłuchanie "Dopethrone" od deski do deski - to album pozbawiony słabych punktów i jedno z tych nieśmiertelnych wydawnictw doom metalu, stoner rocka czy sludge metalu, które wypada znać. Electric Wizard nagrało jednak dziewięć krążków i każdy potrafi na swój sposób oczarować, czy to zaskakującą przebojowością na "Witchcult Today", czy technicznymi niuansami na "Let Us Prey". W naszej playliście sięgamy do każdego z nich i chociaż zebraliśmy zaledwie osiemnaście utworów, łącznie trwają dwie godziny.