Filmowi Bill i Ted ostatecznie nigdy nie stworzyli muzyki, która pojednałaby wszystkich ludzi, ale w 1997 roku udało się to zrobić The Prodigy, bo nie ważne, czy na co dzień słuchało się Bomfunk MC's, Napalm Death, Madonny, Massive Attack czy System of a Down, w "Firestarter", "Breathe" czy "Smack My Bitch Up" zasłuchiwali się absolutne wszyscy.
Przy okazji rozmawiamy także o kontrowersyjnym i w czasach bez internetu wyjątkowo pobudzającym fantazje teledysku do ostatniego z tych kawałków; o subkulturach ze schyłku minionego stulecia; o odważnym samplingu i o... pornografii. Przed mikrofonami William Malcolm i Jarek Kowal.