Podziel się

T-Z

Tumør - "Tumør"
Jeżeli przyjmiemy, że faktycznie istnieje coś takiego jak trap metal i jeżeli w dodatku zaczniemy poszukiwać polskich przedstawicieli tego kojarzonego między innymi ze Scarlxrdem nurtu, to Tumør musi być pierwszą nazwą, jaka przyjdzie wam do głowy. Ta wściekła muzyka na najbardziej nieoczywistych podkładach, jakie w rodzimym hip-hopie w 2019 roku mogliście usłyszeć zasługuje na znacznie większą rozpoznawalność i oby ten rok był dla nich łaskawszy.

Ugla - "Linienie"
Muzyka Ugli to pogranicze folku polskiego czy może nawet bardziej ludzkiego i folku feerycznego, jakby wyciągniętego wprost z baśni, najprawdopodobniej braci Grimm albo kogoś o równie melancholijnych czy wręcz ponurych upodobaniach.

Ukryte Zalety Systemu - "Sposób użycia"

Największą ukrytą zaletą systemu jest jego prowokacyjny charakter. Prowokuje na przykład takie zespoły, jak Ukryte Zalety Systemu do nagrywania kipiących od sprzeciwu albumów pokroju "Sposobu użycia", które doskonale wypełniają zadanie tworzenia tła dla schyłkowych nastrojów panujących w przeddzień drugiej dekady XXI wieku.

Undertheskin - "N E G A T I V E"
Drugi album Undertheskin jest znacznie bardziej melodyjny od debiutu, jest na nim znacznie więcej śpiewu, a w rezultacie jest także bardziej przebojowy, ale to nadal muzyka dla "smutasów", którzy tańczą tylko do The Cure i Joy Division.

Vermona Kids - "Very Sorry"
Często w ubiegłym roku wspominaliśmy o odrodzeniu amerykańskiego rocka z lat 90. na polskim gruncie, a Vermona Kids to jedno z najciekawszych zjawisk tego typu. Muzyka jednocześnie pogodna i przywodząca na myśl beztroskie czasy oraz nostalgiczna i melancholijna, a przy okazji niesamowicie przebojowa. Prawdopodobnie gdyby była jeszcze o trzydzieści lat młodsza, słyszelibyście utwory z "Very Sorry" w radiu na okrągło.

Wędrowcy~Tułacze~Zbiegi - "Marynistyka suchego lądu"

Na "Marynistyce suchego lądu" po black metalu została właściwie już tylko złowieszcza atmosfera, ale nie sposób jednoznacznie zdiagnozować, co pojawiło się w jego miejsce. Trochę folku, trochę jazzu, trochę transowych brzmień spod znaku Swans i pewnie długo można by jeszcze rzucać strzępami skojarzeń, ale znacznie skuteczniejsze będzie doświadczenie dziwacznej muzyki Wędrowców~Tułaczy~Zbiegów na własnej skórze.

Wojciech Golczewski - "The Priests of Hiroshima"
Jako kompozytor muzyki do niezależnych filmów grozy czy science-fiction Wojciech Golczewski osiągnął już bardzo dużo, ale na tym nie poprzestaje i co jakiś czas wydaje również albumy niezwiązane z żadnym obrazem. "The Priests of Hiroshima" jest natomiast jednym z najbardziej różnorodnych materiałów w jego dorobku, sięgającym od wyciszających, niemal ambientowych momentów po synthwave'ową przebojowość.

Woska/Khris - "Nie ten adres"

Brak większego rozgłosu wokół tego duetu można uznać wręcz za skandal, ale Krystianowi Wołowskiemu (Dick4Dick) i jego córce Lenie chyba nieszczególnie na tym zależało. Na pewno przetarli tą niespełna piętnastominutową EP-ką szlaki i ze zniecierpliwieniem czekamy na ciąg dalszy.

xDZVONx - "Mayko"

Inspiracje hip-hopowe z "Tape_01" zostały wycięte w pień, została agresywna elektronika z etnicznymi wpływami, co może kojarzyć się z witch housem, ale na pewno nim nie jest. Duet z Wrocławia nie przestaje poszukiwać i z pewnością "Mayko" nie jest ich ostateczną formą.

Zamilska - "Uncovered"

Prawdopodobnie gdyby Zamilska nagrała album podobny do "Untune" i "Undone", nikt nie miałby pretensji, ale to by było zbyt proste. Producentka postawiła na odświeżenie swojego brzmienia, zintensyfikowanie wrażeń i - co najbardziej zaskakujące - obszerne zastosowanie głosu. Efekt jest piorunujący i niełatwo wyzwolić się spod jego uroku.

Zguba - "Potwarz"

Czasami nazwa projektu dokładnie opisuje jego brzmienie i właśnie takim przypadkiem jest Zguba - to apokaliptyczna, ponura muzyka, oszczędna w środkach, niekiedy ambientowa, niekiedy niemalże nieznośnie hałaśliwa. Jest w albumie "Potwarz" ukryte piękno, ale na pierwszy plan wysuwa się wcale nie mniej intrygująca szpetota.