Ken Russell
Scena z olbrzymim fallusem w "Lisztomanii" prawdopodobnie budzi więcej skojarzeń z Rammsteinem niż ze stonerem, ale Ken Russell to reżyser o tak bogatym, surrealistyczno-psychodelicznym dorobku, że każdy miłośnik pustynnego granie odnajdzie w jego filmografii coś dla siebie. To mogą być obrazoburcze, naśmiewające się z religijnych doktryn "Diabły"; pełna pogańskich odniesień "Kryjówka Białego Węża"; tajemniczy, utrzymany w atmosferze filmów studia Hammer "Gotyk" czy też narkotyczne "Odmienne stany świadomości". Oczywiście ostatni z wymienionych ma najwięcej zwolenników wśród słuchaczy gatunku, który w nazwie ma słowo "stoner".